Powszechne rozbawienie wywołał artykuł opublikowany w tygodniku „Die Zeit”, którego autor przekonywał że w Polsce „rosną obawy” o przeprowadzenie „zamachu stanu”.
Joerg Lau, który publikuje na łamach tygodnika „Die Zeit” pisze o „cichym zamachu stanu”, który miałby być szykowany w naszym państwie.
W Polsce rosną obawy o „cichy zamach stanu” – pisze „Die Zeit” – czytamy na dw.com.
Trudno uwierzyć, że po takiej kampanii (wyborczej) partia rządząca odejdzie bez walki. Również dlatego, że musi się obawiać rozliczenia. nadchodzące tygodnie będą próbą nerwów. W żadnym innym kraju (za wyjątkiem Węgier) autorytarna transformacja sądownictwa i mediów nie posunęła się tak daleko – pisze Joerg Lau.
Następnie padają hasła o demokracji i próba ataku na prezydenta Andrzeja Dudę, o którym autor pisze, że działał zgodnie z linia partii.
To, czy uda się Polskę znowu wprowadzić na „ścieżkę wolnościowej demokracji” zależy przede wszystkim od prezydenta Dudy, który do wyborów prezydenckich w 2015 roku był prawie nieznany, a potem okazał się „wiernym wykonawcą linii partii” – pisze „Die Zeit” – czytamy.
Joerg Lau swoim tekstem wywołał powszechne rozbawienie wśród użytkowników platformy X.
A w Krakowie jakoś tak powolutku, bez rosnących obaw o cichy zamach stanu. Chyba przyjdą dopiero jutro, wraz z porannymi gazetami.
Patrz Bożenko, wojsko na ulicach, zaraz stan wojenny zleci, znowu zamach stanu i roczek zleciał.
Znowu? Jeszcze przecież na ulicach jest wojsko, które wyszło w powyborczy poniedziałek.
A tak w ogóle to czy zamach stanu może być cichy? Jak to wygląda? Jak silent disco?
„Cichy zamach stanu”. Oficjalnie zostanie przywrócona demokracja i premierem będzie Tusk, ale, panie doktorze, oni będą rządzić wszystkim nadal, z ukrycia. Otoczą Tuska agentami Opus Dei, wszczepią mu pegazusa do mózgu i będą nim sterowali… Ale po co ta strzykawka?!
W Krakowie pierwsze aresztowania. Sytuacja jest dynamiczna. Już odwołano wszystkie jubileusze i obchody do końca przyszłego roku.
40 kilometrowa kolumna WOT zmierza na Warszawę
Wejdą do stolicy jak talibowie w Kabul, mówię wam.
Podobno w Berlinie jest tak wspaniale, że wasza niemiecka senator ds. społecznych Cansel Kiziltepe apeluje aby rząd federalny ogłosił stan sytuacji nadzwyczajnej w związku z nielegalną imigracją … tym się zajmijcie, a nie tworzeniem kłamstw na temat sytuacji w Polsce…
Teraz ci suflują te brednie. Litości.
Ponoć też będą jeść dzieci.