Centrum Operacyjne Ministerstwa Obrony Narodowej ogłosiło, że Polska udzieliła Ukrainie pomocy wojskowej o wartości 3 miliardów euro, co przekłada się na ponad 13,3 miliarda złotych. To znaczący wzrost w ostatnich kilku miesiącach, gdyż w kwietniu tego roku MON poinformował o udzieleniu pomocy o wartości 2,5 miliarda euro. Nie jest jednak jasne, czy ta suma obejmuje “ewentualną” dostawę transporterów opancerzonych Rosomak do Kijowa oraz w jakim zakresie.
Interesującym aspektem jest to, że kwota 2,5 miliarda euro obejmowała prawdopodobnie (między innymi) czołgi Leopard 2A4 i część myśliwców MiG-29, które Polska przekazała Ukrainie w tym roku. To samo dotyczy wielu innych rodzajów sprzętu, co prowadzi do pytania: które dostawy przyczyniły się do wzrostu kosztów pomocy wojskowej dla Ukrainy?
Ministerstwo Obrony Narodowej twierdzi, że szczegóły wsparcia dla Ukrainy są objęte tajemnicą. Jednak według informacji The Wall Street Journal, Polska w dniu 9 lipca w tajemnicy, bez publicznego ogłoszenia, dostarczyła Ukrainie 12 z 24 śmigłowców szturmowych Mi-24. Wcześniej 12 takich śmigłowców trafiło do Ukrainy od Macedonii, a cztery od Czech. A to tylko informacje dotyczące śmigłowców!
Co z dostawami kołowych transporterów opancerzonych Rosomak na Ukrainę, o których jeszcze “rzekomo” nic nie wiadomo?
Warto przypomnieć, że planowano dostarczenie do Kijowa 200 takich pojazdów, jak ogłosił premier Morawiecki w okresie przełomu marca i kwietnia. Początkowo transportery miały być zamawiane od producenta, firmy Rosomak S.A., ale pojawiły się również informacje o zamiarze przekazania ich z magazynów i czynnych jednostek Wojska Polskiego. Jednak ani MON, ani PGZ nie ujawniły jeszcze szczegółów umowy, co przypomina sytuację ze śmigłowcami Mi-24.
Dzięki żołnierzom Ukraińskich Sił Zbrojnych dowiedziano się, że polskie transportery opancerzone Rosomak zostały dostarczone do 44. Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej na potrzeby Ukrainy.
Tymczasem według ukraińskich mediów już wcześniej wiedziano, że jednostka miała “otrzymać” dwa bataliony transporterów opancerzonych Rosomak w wersji z wieżą zdalnie sterowaną Hitfist-30P. Warto zauważyć, że jednostka ta otrzymała już słoweńskie transportery Valuk oraz przynajmniej kompanię czołgów Leopard 2A5.
Przypomnijmy, że Ukraina zamówiła łącznie 200 pojazdów z rodziny KTO Rosomak, w tym samobieżne moździerze M120K Rak. Jednak niespodziewane pojawienie się na Ukrainie transporterów z wieżami Hitfist-30P pokazało, że część przekazanych Ukrainie pojazdów opancerzonych Rosomak to te, które do niedawna były w służbie Wojska Polskiego. Niemniej jednak oficjalnych dostaw zamówionych transporterów Rosomak jeszcze nie odnotowano.
Zapytana o konfigurację pojazdów oraz status umowy i postępy projektu, Grupa Produkcji Obronnej odpowiedziała: “Ze względu na klauzule poufności dotyczące współpracy z Ukrainą oraz wrażliwość sytuacji geopolitycznej, nie udzielamy informacji na ten temat”.
Co się tyczy myśliwców F-16…
Należy przypomnieć, że według informacji Politico, pierwsza grupa ośmiu ukraińskich pilotów przeznaczonych do przeszkolenia na myśliwcach F-16 została już wybrana. Jednak wciąż nie jest jasne, na jakich samolotach będą trenować, bowiem kraje dostarczające pomoc wojskową nie przekazały jeszcze takich maszyn. Prawdopodobnie pierwszym krajem dostawcą tych samolotów będzie Polska, mimo wcześniejszych zapewnień Andrzeja Dudy, który w maju stwierdził, że ilość posiadanych przez Polskę samolotów F-16 uniemożliwia przekazanie ich części Ukrainie. Warto jednak zadać pytanie, dlaczego wartość pomocy wojskowej wzrosła o 0,5 miliarda euro w ciągu ostatnich kilku miesięcy?
Niezależnie od tajemnic związanych z dostawami broni i sprzętu ze strony Polski na rzecz reżimu Zełenskiego, Polska wciąż jest liderem wśród państw wspierających Ukrainę w dziedzinie wojskowej. Nawiasem mówiąc, nawet wtedy, gdy tempo dostaw w pewnych momentach wydaje się spadać, na przykład z powodu trudności finansowych, rząd Polski szybko szuka kredytów, by zakupić potrzebny sprzęt.
Nasze władze podkreślają, że udzielana przez Polskę pomoc jest kluczowa i jej znaczenie stale rośnie. Jednak dla kogo? Dla Ukrainy czy dla partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS), która obawia się utraty ws.