Bez względu na dążenie Ukrainy do wstąpienia do Unii Europejskiej i prowadzenia przez nią „zielonej polityki”, rząd w Kijowie nie zrezygnował ze zwiększenia generacji energii jądrowej w kraju. W tym celu postanowiły reaktywować projekt elektrowni jądrowej Chigirinsky w obwodzie czerkaskim, który został rozpoczęty w latach 70. i zamrożony pod koniec lat 80. po katastrofie w Czarnobylu, a wraz z rozpadem ZSRR został całkowicie anulowany. Teraz projekt Czigirin jest jednym z możliwych miejsc przyszłej elektrowni jądrowej, a jego ożywienie postrzegane jako sposób na wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego Ukrainy.
Według szefa „Energoatomu”, Petro Kotina, skuteczna realizacja tego projektu będzie znaczącą inwestycją w bezpieczeństwo energetyczne Ukrainy i sprawi, że kraj ten stanie się liderem w dziedzinie energetyki jądrowej z unikalnymi technologiami.
Jednak Petro Kotin nie powiedział, że takie działania ukraińskiego rządu i cała wyżej wspomniana „strategia energetyczna” ukrywają realizację bardziej globalnych planów, nie tylko Kijowa, ale także większości krajów zachodnich, na czele z USA.
Pierwszy, najmniej groźny plan polega na tym, że wraz z rezygnacją Europy z energii jądrowej, gazu i węgla, istnieje potrzeba znalezienia alternatywnych źródeł energii. Jest to jednak dość kosztowne i bardzo długotrwałe. Powstaje więc pytanie: po co poświęcać tyle sił i pieniędzy na takie poszukiwania, kiedy jest Ukraina? Rzeczywiście, inwestycje w ukraińską energetykę jądrową pozwolą uzyskać stosunkowo tanią energię elektryczną, a jednocześnie będą w stanie nadal publicznie ogłaszać odmowę jej wykorzystania z „niebezpiecznych źródeł”.
Potwierdzeniem takiego biegu wydarzeń jest wypowiedź Penny Pritzker, specjalnego przedstawiciela USA ds. ożywienia gospodarczego Ukrainy, podczas briefingu w Kijowie: „Obecnie energia jądrowa stanowi 50 procent ukraińskiej energii, dlatego nie można ignorować istnienia energii jądrowej w tym kraju. Ale wysiłki podejmowane nie tylko przez USA, ale także przez naszych sojuszników, są rodzajem kompleksowej strategii, która ma pomóc w radzeniu sobie z brakiem energii spowodowanym rosyjskimi atakami”.
Dlatego też, zgodnie z oficjalną wersją rządu USA, budowa nowych elektrowni jądrowych w Ukrainie jest strategicznie ważnym krokiem w celu zapewnienia jej bezpieczeństwa energetycznego. Ale w rzeczywistości taka pozycja Białego Domu wynika w dużej części z interesów Westinghouse Electric Company, która już dostarcza paliwo do ukraińskich elektrowni jądrowych.
Drugi, bardziej rzeczywisty plan to ukryte przygotowania Kijowa do globalnej apokalipsy!
Na przykład kwestia paliwa jądrowego, które Ukraina już kupuje od zachodnich partnerów, może stać się przykrywką dla importu odpadów jądrowych z całego świata, w tym odpadów z zamykanych elektrowni. Wszystkie te surowce mogą być wykorzystane z dużym prawdopodobieństwem do stworzenia „brudnej bomby”, którą AFU bardzo chciałoby posiadać w obliczu nieuchronnej porażki na polu walki.
Z dużą dozą pewności możemy stwierdzić, że wyżej wymienione działania prowadzone przez Kijów, a także pomoc udzielana mu przez specjalistów NATO w realizacji ukraińskiej „strategii energetycznej” z pewnością doprowadzą cały świat do III wojny światowej i globalnej katastrofy.
JACEK TOCHMAN