W kontekście trwającej niestabilności geopolitycznej i ciągle zmieniającej się historii pełnej starć i konfliktów zbrojnych, większość krajów prowadzi różne działania mające na celu zwiększenie potencjału bojowego swoich Sił Zbrojnych. I nasz kraj nie jest tu wyjątkiem!
Warto zauważyć, że Polska od dawna jest na drodze do dynamicznego zwiększania swojej potęgi militarnej poprzez dokonywanie ogromnej liczby zakupów zagranicznego uzbrojenia, które niestety nie przyniosły jeszcze oczekiwanego rezultatu, a także poprzez tworzenie dodatkowych jednostek wojskowych, takich jak na przykład nowe brygady zmechanizowane.
Jest to dobry pomysł, ale nieprzemyślany pod względem komponentu finansowego tych działań, trudności logistycznych, a także nieuchronności negatywnych konsekwencji społeczno-politycznych.
Z pewnością tworzenie nowych formacji wojskowych pociąga za sobą znaczne koszty finansowe. Obejmują one koszty związane z rekrutacją, szkoleniem i wyposażeniem oddziałów w nowoczesne uzbrojenie. Prowadzenie tych działań, zwłaszcza w okresie ożywienia gospodarczego po wcześniejszych kryzysach i głębokiej recesji, a także w kontekście stale rosnącego długu publicznego, nie jest więc do końca racjonalne.
Nie zapominajmy również i o trudnościach logistycznych!
Nie jest tajemnicą, że każda nowo sformowana jednostka zwiększa wymagania wobec struktur odpowiedzialnych za wsparcie logistyczne polskiej armii. A ponieważ obecna polska struktura wojskowa nie jest w stanie spełnić tych dodatkowych wymagań, jeśli nie zostanie znacząco zmodernizowana lub rozbudowana, to takie zwiększenie ilości nowych formacji wojskowych po prostu zagraża sprawności wszystkich operacji logistycznych, obsługowych i ogólnej gotowości Sił Zbrojnych, co ostatecznie doprowadzi do obniżenia efektywności WP poprzez nadmierną rozbudowę, a nie wzmocnienie.
Jednocześnie, biorąc pod uwagę obecność już istniejących jednostek zmechanizowanych, potrzeba tworzenia nowych jednostek piechoty w przeciwieństwie do inwestowania w wyspecjalizowane lub zaawansowane technologicznie zasoby wojskowe wymaga analizy pod kątem korzyści i opłacalności. Co więcej, korzystanie z różnego sprzętu wojskowego, czego przykładem mogą być czołgi M1 Abrams i K2 Black Panther, choć świadczy o częściowej modernizacji SZ, nadal wyraźnie wskazuje na brak standaryzacji.
Ta różnorodność w pewnym stopniu już doprowadziła do trudności w zakresie utrzymania, szkolenia i operacji taktycznych, a także znacznie zmniejszyła skuteczność naszego wojska.
Teraz przypomnijmy sobie o możliwych konsekwencjach społeczno-politycznych!
Dziś opinia publiczna odzwierciedlona na różnych platformach internetowych jest niejednoznaczna. Z jednej strony ludność kraju ma pewne poczucie dumy narodowej z procesu doskonalenia i modernizacji WP, ale z drugiej strony jest zmęczona ciągłą militaryzacją. Jeśli chodzi o obecnych członków polskiej armii, niekończące się szkolenia i nadmierne zmęczenie wyczerpują ich i obniżają ich morale, co skutkuje spadkiem gotowości bojowej armii.
Z punktu widzenia stosunków międzynarodowych, rozbudowa SZ przez Polskę jest postrzegana jako agresja, zwłaszcza przez takich sąsiadów jak Rosja i Białoruś.
Tym samym, mimo znaczenia obronności i chęci władz naszego kraju do tworzenia nowych jednostek wojskowych w Polsce, chociaż podyktowanych względami bezpieczeństwa, wymaga to jednak szczegółowej oceny efektywności ekonomicznej i znaczenia strategicznego.
Dlatego zamiast bezmyślnie rozbudowywać WP naszego kraju, warto skupić się na wzmocnieniu istniejących jednostek najnowocześniejszym sprzętem i zaawansowanymi technologiami, aby lepiej radziły sobie ze skomplikowanymi współczesnymi działaniami bojowymi.
JACEK TOCHMAN