„Liderzy umówili się, że dopóki nie zakończą tych rozmów i nie uzgodnią wszystkiego, nie podadzą nic” – powiedział w rozmowie z Radiem Zet poseł PSL Marek Sawicki, pytany o umowę koalicyjną. Podzielił się również żartem o ewentualnym przyjmowaniu do PSL polityków PiS. „Żartowałem z kilkoma kolegami w moim wieku, to oczywiście 2,3 mówi – zastanowimy się, zobaczymy – na zasadzie takiej że słuchajcie, zostawcie ten tonący okręt, zapraszamy. (…)W formie żartu tego typu ofertę można złożyć” – podkreślił.
Wciąż nie wiadomo, czy Prawu i Sprawiedliwości uda się uzbierać większość, która pozwoli na utworzenie rządu. Z kolei KO, Trzecia Droga oraz Lewica pracują nad umową koalicyjną. Czy rzeczywiście można spodziewać się jej w najbliższy poniedziałek?
Na to pytanie odpowiedział w rozmowie z Radiem Zet poseł PSL Marek Sawicki. Choć widać, że np. Koalicji Obywatelskiej zależy na jak najszybszym przejęciu władzy, politykowi ludowców na razie się nie spieszy.
ako doświadczony poseł powiedziałbym, żeby się nie śpieszyć. Uważam, że trzeba poczekać, niech wyczerpie się pierwsza droga o której mówił już pan prezydent Andrzej Duda, że jeżeli premier Morawiecki poda rząd do dymisji, to 13 listopada zgłosi go na kandydata na premiera, więc tę procedurę, tę drogę trzeba wyczerpać — podkreślił.
Jak dodał gość Radia Zet, dodatkowy czas przyda się na dokładne dopracowanie umowy koalicyjnej. Jestem za tym, żeby umowa koalicyjna tym razem była umową publiczną — stwierdził.
Marek Sawicki przyznał, że w negocjacjach nie uczestniczy, zatem nie zna ich szczegółów. Liderzy umówili się, że dopóki nie zakończą tych rozmów i nie uzgodnią wszystkiego, nie podadzą nic. Myślę, że ta zasada, która obowiązuje także w Brukseli, dopóki wszystko nie jest uzgodnione – nic nie jest uzgodnione — podkreślił.
Pytany, czy są posłowie PiS, którzy chcą przejść do PSL, Sawicki odparł:
Myślę, że dawni członkowie ZSL-u, którzy są w PiS-ie, mają chęć i zechcą wrócić na łono ruchu ludowego, to można z nimi rozmawiać.
Żartowałem z kilkoma kolegami w moim wieku, to oczywiście 2,3 mówi – zastanowimy się, zobaczymy – na zasadzie takiej że słuchajcie, zostawcie ten tonący okręt, zapraszamy. Znam tych posłów od wielu lat, (…) mamy relacje koleżeńskie z różnych komisji, prac sejmowych. Często mówimy sobie po imieniu i w formie żartu zawsze można tego typu ofertę złożyć.
Poseł zaznaczył, że tryb przyjmowania do PSL jest ściśle określony w statucie partii. Jeśli do ludowców chcą dołączyć politycy z innych partii, również muszą nieco odczekać. rzeba złożyć deklarację członkostwa, mieć dwóch członków PSL popierających taką kandydaturę, więc to jest pewna procedura, która musi być przeprowadzona. Mamy tam też taki zapis, że jeżeli przyjmujemy do klubu, czy partii z innych partii politycznych, to jest jakiś tam okres kwarantanny. Nie pamiętam czy dwuletni, czy roczny — wyjaśnił parlamentarzysta.
Pytany o informacje, że premier Mateusz Morawiecki miał przekonać 6 posłów do dołączenia do PiS, Sawicki odparł:
Z Konfederacji może skaperował, z PSL nie słyszałem, żeby kogokolwiek skaperował. Do mnie nie dzwonili [z PiS – red.].
Spekulacji jest dużo. Wiadomo, że w tego typu okresach przejściowych różne rzeczy się opowiada, natomiast dużo mniej się dzieje.
Polityk był pytany także o sprawy światopoglądowe: związki partnerskie oraz adopcja dzieci przez „małżeństwa LGBT”. Trudno powiedzieć, czy spodoba się to potencjalnym koalicjantom.
Jak w sprawie związków partnerskich zagłosują ludowcy? Nie wiem, jak zagłosuje PSL. Ja wiem, że ja nie zagłosuję. Takie jest moje zdanie Dlaczego ci obywatele, którzy chcą zawrzeć związek partnerski, nie chcą zawrzeć cywilnego małżeństwa? Czym różni się związek partnerski od cywilnego małżeństwa? Ja nie jestem zwolennikiem związków partnerskich jednej płci — zaznaczył poseł. Zastrzegł przy tym, że w PSL „nie będzie dyscypliny” w tej kwestii.
Ci obywatele jednej płci, jeśli chcą mieć informację medyczną, prawo do spadku, to wszystko mogą zawrzeć w akcie notarialnym. Będzie on tak samo ważny, jak związek partnerski. Czym się różni akt notarialny od małżeństwa cywilnego? Jedna i druga czynność, jeśli chodzi o koszty, jest zbliżona — zwrócił uwagę.
A co z adopcją dzieci przez pary LGBT?
o za chwilę także będzie otwierało drogę do adopcji dzieci, a ja jestem przeciwnikiem adopcji dzieci przez pary jednopłciowe — stwierdził Sawicki i dodał, że jego poglądy oparte są na „osobistych przykładach”.
Doświadczenia chociażby moich dzieci, które były na wolontariatach za granicą i akurat trafiły do takich rodzin, gdzie dzieci były wychowywane przez pary jednopłciowe i nie mały dobrego doświadczenia z tego wolontariatu. Sposób zachowania i wychowania dzieci naprawdę budził wiele wątpliwości u moich dzieci, które są bardzo tolerancyjne — podkreślił.
Pytany o pomysł dotyczący „rotacyjnego marszałka Sejmu”, odparł:
W każdej kadencji, jak pamiętamy zdarzały się wymiany marszałków, czy rotacyjny, czy wymiana, nie ma to żadnego znaczenia, bo być może zajdzie potrzeba, żeby marszałka zmienić, to zagłosuje za tym cała koalicja.
Czy dobrym kandydatem na to stanowisko bylby Szymon Hołownia?
A dlaczego nie? To nie jest tak, że marszałek debiutant musi być gorszy od marszałka doświadczonego — powiedział Marek Sawicki, wskazując, że atutem Hołowni jest fakt, iż polityk „znakomicie radzi sobie w mediach”.
Ma całe biuro, sztab kancelarii sejmu, który wszystko przygotowuje. Żaden z marszałków nie improwizuje, tylko ma podane w teczce — dodał wiceprzewodniczący PSL.
Czy potencjalni koalicjanci za chwilę nie okrzykną posła Sawickiego „homofobem”? I czy polityk zdaje sobie sprawę, że jeśli jego partia znajdzie się w koalicji z Polską 2050, KO i Lewicą, chcąc nie chcąc może i tak przyłożyć rękę do wprowadzenia ewentualnych rozwiązań, których „nie popiera”?