Wtorek 15 października, rocznica ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych, może okazać się dla premiera Donalda Tuska sądnym dniem. Szef rządu warszawskiego zapowiedział, że na posiedzeniu rządu przedstawi strategię migracyjną, której jednym z elementów miałoby być czasowe terytorialne zawieszenie prawa do azylu. W koalicji już pojawiły się głosy sprzeciwu.
Przypomnijmy, że podczas sobotniej konwencji Koalicji Obywatelskiej premier Tusk zapowiedział przedstawienie strategii migracyjnej. – Przedstawię tę strategię rządową „Odzyskać kontrolę, zapewnić bezpieczeństwo”, tak się będzie ta strategia nazywała. Przedstawię ją teraz 15 (października – PAP) na posiedzeniu rządu – zdradził.
Szef rządu warszawskiego zapowiedział, że „państwo musi odzyskać stuprocentową kontrolę nad tym, kto do Polski przyjeżdża i wjeżdża”. Tusk zapowiedział, że jednym z elementów strategii migracyjnej będzie czasowe terytorialne zawieszenie prawa do azylu. To właśnie ten element planu premiera wzbudził duże kontrowersje nawet wśród jego koalicjantów.
Porównania do Orbana
Wiceszef sejmowej komisji spraw zagranicznych Maciej Konieczny z Lewicy powiedział, że „prawa człowieka mają charakter uniwersalny i nie można ich od tak zawieszać”. Jego zdaniem, „Polskę naprawdę stać na to, aby zabezpieczyć naszą granicę, jednocześnie przestrzegając praw człowieka”. – Nie dzieje się nic z czym nasze państwo nie mogłoby sobie poradzić – podkreślił.
Według posła, „Donald Tusk przyjmuje retorykę Prawa i Sprawiedliwości i Konfederacji, jeśli chodzi o migrację, a na arenie europejskiej stawia się w jednym rzędzie z Viktorem Orbanem”. – Dla ludzi, którzy głosowali 15 października za realną zmianą, jest to ogromne rozczarowanie – podkreślił.
Poseł zwrócił też uwagę, że „prawo do azylu polega dokładnie na tym, aby rozróżniać pomiędzy tymi, którzy potrzebują naszej pomocy, a tymi, których można bezpiecznie odesłać”. – Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla wyrzucania dzisiaj do kosza konstytucji i Konwencji Genewskiej – powiedział.
Zapowiedź kontrdziałań
Z kolei wicemarszałek Senatu Maciej Żywno z Polski 2050 powiedział, że zawieszenie prawa do azylu nie zatrzyma prób nielegalnego przekraczania granicy, a spowoduje, że osoby którym już uda się dostać na terytorium Polski będą to ukrywać, by dotrzeć np. do Niemiec.
Długi wpis w mediach społecznościowych zamieścił też marszałek Sejmu Szymon Hołownia. „Stoimy na stanowisku, że prawo do azylu jest w prawie międzynarodowym „święte” i wynika z konwencji ratyfikowanych przez RP. W związku z tym jakiekolwiek jego zawieszanie, również czasowe i terytorialne, musiałoby odbywać się WYŁĄCZNIE w warunkach skrajnego zaostrzenia sytuacji (np. przerwanie granicy) i WYŁĄCZNIE w warunkach któregoś z opisanych w Konstytucji RP stanów nadzwyczajnych, stanu wyjątkowego albo wojennego (bo ich zastosowanie wymaga w praktyce zgody i ścisłej kontroli całej władzy państwa: Prezydenta, rządu i parlamentu) i pod bieżącą kontrolą Sejmu. Z pewnością tak poważne ograniczenia nie mogłyby być stosowane jako »profilaktyka«” – napisał.
Lider Polski 2050 dodał, że jeżeli „słowa Pana Premiera przybiorą kształt ustawy”, to jego ugrupowanie zgłosi do niej „stosowne poprawki”, chyba że wcześniej „zostanie to uzgodnione w rządzie”. – Konsekwentnie stoję i stoimy na stanowisku, że bezpieczeństwo jest bezwzględnie najważniejsze, ale bezpieczeństwo nie wyklucza człowieczeństwa – zakończył emocjonalnie Hołownia.
Źródło: nczas.info