Statystycznie najwięcej przestępstw popełniają w Polsce Ukraińcy, jednak okazuje się, że najczęściej dopuszczają się ich Gruzini – podaje w poniedziałek Rzeczpospolita. Medium powołuje się na dane Komendy Głównej Policji, która znów podała dane dot. przestępczości cudzoziemców.
Kradzieże i jazda po alkoholu, a także posiadanie narkotyków – tych przestępstw w okresie od stycznia do maja bieżącego roku przebywający w Polsce cudzoziemcy dopuścili się najwięcej. W bieżącym roku zarzuty usłyszało blisko 4,7 tys. z nich – wynika z danych Komendy Głównej Policji, na które powołuje się Rzeczpospolita.
W ciągu dekady grono obcokrajowców podejrzanych o czyny kryminalne zwiększyło się trzyipółkrotnie – z 3,5 tys. w 2013 roku do 12,4 tys. w ubiegłym – podkreśla gazeta.
W ciągu pierwszych pięciu miesięcy br. wśród 4695 cudzoziemców podejrzanych o przestępstwa statystycznie najwięcej było obywateli Ukrainy – 2288 osób, Gruzji – 901, Białorusi – 277 oraz Mołdawii – 228 i Rosji – 80.
Kolejne miejsca zajęli obywatele Rumuni (69 osób), Niemiec (67), Bułgarii (63) i Czech (51 osób). Pozostali pochodzą z Łotwy, Litwy, Uzbekistanu, Słowacji, Armenii, Azerbejdżanu i Turcji.
Imigranci dopuszczali się głównie kradzieży – 1156 z nich ma za to zarzuty – oraz kierowania pod wpływem alkoholu – łącznie 1109 osób (40 kolejnych osób, odpowiadało z innego paragrafu – wysoka liczba promili została uznana za przestępstwo). O posiadanie narkotyków podejrzanych jest ponad pół tysiąca, a 152 o łamanie zakazu sądowego dot. kierowania pojazdami.
Inny podrabiali dokumenty, dokonywali włamań czy oszustw. Łącznie 84 osoby to podejrzani o spowodowanie wypadku, 80 – o udział w bójce, a 57 – o stosowanie gróźb.
Statystycznie najwięcej osób z zarzutami to Ukraińcy. Jak podkreśla Rzeczpospolita, ma to związek ze skalą ich obecności w Polsce. Obecnie legalnie przebywa ich u nas ok. 1,5 miliona (ok. 1 mln posiada PESEL, a 460 tys. ma ważne zezwolenia na pobyt).
Z kolei uwzględniając liczbę cudzoziemców przebywających w Polsce legalnie, najgorzej w kryminalnych statystykach wypadają Gruzini – obecnie 22 tys. z nich posiada aktualne prawo pobytu, a podejrzanych o przestępstwa jest 901 osób. „Dla porównania – Białorusinów z prawem pobytu jest czterokrotnie więcej – 88 tys., a zarzuty ma tylko 277 z nich” – czytamy.
W danych dotyczących ubiegłego roku i 5 miesięcy bieżącego nie podano jednak ogólnej liczby podejrzanych o przestępstwa. Nie wiadomo więc, jaki ogólny procent podejrzanych stanowili obcokrajowcy.
Ukraińcy i Gruzini dominują także w przypadku przemytu nielegalnych imigrantów. Straż Graniczna przekazała w lutym portalowi Kresy.pl, że obcokrajowcy stanowili w ub. roku 90 proc. osób zatrzymanych za pomoc przy nielegalnym przekraczaniu granicy (art. 264. § 3. kodeksu karnego). Wśród zatrzymanych było najwięcej Ukraińców i Gruzinów. Podobnie wyglądała sytuacja rok wcześniej.
Przypomnijmy, że na początku roku odmówiła podania szczegółowych danych dot. przestępczości cudzoziemców portalowi Kresy.pl, tłumacząc to m.in. „prośbami ambasad” i niechęcią do „piętnowania” poszczególnych narodowości.
W 2019 roku szwedzki dziennik Goeteborgs-Posten podał, że podległy szwedzkiemu ministerstwu sprawiedliwości urząd zajmujący się zapobieganiem przestępczości manipulował statystykami w celu ukrycia skali przestępczości wśród imigrantów.
W 2017 roku policja w Zurychu (Szwajcaria) poinformowała, że przestanie podawać narodowość osób podejrzanych o popełnienie przestępstwa, ponieważ taka praktyka jest „dyskryminująca i niewłaściwa”.
Z kolei doniesienia dziennika Dagens Nyheter z 2016 roku wskazywały, że policja w Szwecji niejednokrotnie ukrywała przypadki molestowania kobiet przez imigrantów.
Przypomnijmy, że w 2017 roku odchodzący na emeryturę szwedzki policjant z Örebro Peter Spingare krytycznie opisał na Facebooku swoje doświadczenia z przestępczością migrantów. Twierdził on, że większość spraw, które prowadził, dotyczyła imigrantów. Sprawa stała się tak głośna, że głos zabrał szef szwedzkiego rządu Stefan Löfven twierdząc, że perspektywa Spingarego jest „fałszywa”.