„Polska świnino idź do domu”, „U was dotacje u nas wojna”, „U nas jest wojna, nie jesteśmy konkurencją” – takie hasła pojawiły się na proteście ukraińskich rolników przy przejściu granicznym z Polską.
W piątek Ogólnoukraińska Rada Rolna oraz ukraińskie Stowarzyszenie Producentów Mleka oświadczyły, że w odpowiedzi na protest polskich rolników przeciwko importowi zboża z Ukrainy, rolnicy ukraińscy przeprowadzą „lustrzany protest”. Ukraińcy zapowiedzieli, że od soboty zablokują ruch polskich ciężarówek przez cztery polsko-ukraińskie przejścia graniczne. W niedzielę w sieci opublikowano nagrania przedstawiające protest ukraińskich rolników.
Rafał Mekler, lider Konfederacji na Lubelszczyźnie, pełnomocnik Ruchu Narodowego Lublin oraz przedsiębiorca, opublikował na Twitterze zdjęcia i nagrania protestu ukraińskich rolników. Na transparentach ukraińskich rolników pojawiły się następujące hasła: „Polska świnino [wieprzowino] idź do domu”, „U was dotacje u nas wojna”, „U nas jest wojna, nie jesteśmy konkurencją”, a także „Polscy farmerzy skazują ukraińskie wioski i krowy na śmierć”.
Polscy rolnicy domagają się blokady importu ukraińskiego zboża oraz innych produktów: owoców, warzyw, czy drobiu.
Organizatorzy ubiegłotygodniowego protestu zaznaczyli, że „celem nie jest wymuszenie zaniechania pomocy Ukrainie, ale walka o przyszłość polskiego rolnictwa i zapobieganie pogorszeniu tragicznej sytuacji, która ma miejsce”. Ostrzegali też, że „to jest początek końca polskiego rolnictwa”.
Komisja Europejska przedłużyła w ubiegłym tygodniu zakaz wwozu ukraińskiego zboża do połowy września. Rolnicy wskazują jednak, że to niewiele zmieni. „My potrzebujemy stabilności i planu długofalowego” – podkreśla Krzysztof Dec z Oszukanej Wsi.
Przypomnijmy, że do lipca z Polski miało wyjechać ok. 4 mln ton zbóż, które od ubiegłego roku zalegają w magazynach i silosach. Poniedziałkowe informacje Rzeczpospolitej wskazują, że wyjechało tylko 800 tysięcy ton.
W połowie kwietnia br. minister rolnictwa Robert Telus zapowiedział też upublicznienie listy firm, które sprowadzały ukraińskie zboże. Deklarował, że nastąpi to „w najbliższym czasie”. Listy jednak nadal nie ma. Minister odsyła do Krajowej Administracji Skarbowej, a KAS zasłania się tajemnicą celną.