W czwartek lub w piątek zapadnie decyzja dotycząca subwencji dla PiS – ustalił portal i.pl w PKW. Chodzi o niejasności wokół Funduszu Sprawiedliwości. Jaka decyzja zapadnie? Tego jeszcze nie wiadomo. Jeden z ważnych polityków PiS powiedział nam, że partia nastawia się na każdy wariant. Jak jednak przyznaje – zabranie subwencji PiS „postawiłoby pod znakiem zapytania dalsze funkcjonowanie partii”.
PiS bez subwencji? Decyzja PKW w czwartek lub w piątek
W czwartek o godz. 10:00 rozpoczyna się posiedzenie Państwowej Komisji Wyborczej – ustalił nieoficjalnie w PKW portal i.pl. Decyzja w sprawie subwencji dla PiS musi zapaść do 15 lipca, czyli – jak mówi nam jeden z członków PKW – najprawdopodobniej decyzja będzie w czwartek lub w piątek.
PKW musi podjąć uchwały w sprawie rozliczenia sprawozdań komitetów komitetów wyborczych z ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych do 15 lipca. W związku z tym najpewniej w czwartek lub w piątek zapadnie decyzja o subwencji dla PiS – mówi nam jeden z członków PKW.
– Członkowie PKW dopiero po otrzymaniu całościowej analizy Krajowego Biura Wyborczego wyrobią swoje stanowiska. Każdy z członków PKW jest całkowicie niezależny i suwerenny w swojej decyzji, o czym stanowi Kodeks wyborczy – usłyszeliśmy, kiedy zapytaliśmy, czy subwencja PiS zostanie odebrana.
PiS: Nastawiamy się na każdy wariant
Członka kierownictwa partii portal i.pl zapytał o to, co zrobi PiS, jeśli partia Jarosława Kaczyńskiego zostanie pozbawiona subwencji.
– Nastawiamy się na każdy wariant. Osobiście nie wyobrażam sobie tego, żeby mogli posunąć się do tego, żeby nam zabrać dotacje albo zwrot. Oczywiście, w takiej sytuacji jest odwołanie do Sądu Najwyższego – do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (zasiadają w niej sędziowie wybrani w większości przez tzw. „nową KRS” – red.) – mówi nam członek kierownictwa PiS.
Zdaniem naszego rozmówcy to „zagrywka dla elektoratu KO”. – Uważam, że to ma na celu pokazanie przez KO: „zobaczcie, my zabraliśmy pieniądze temu złemu PiS-owi, a potem PiS-owska Izba im je przywróciła” – ocenił.
Bez pieniędzy dalsze funkcjonowanie PiS pod znakiem zapytania?
Nasz informator zastanawia się, czy PKW „byłaby w stanie posunąć się do tego, żeby takiej partii jak PiS, która jest realną opozycją zabrać jeszcze pieniądze”. – Nie jesteśmy przecież partyjką, która sobie funkcjonuje gdzieś na obrzeżach, bo – de facto – mamy w Polsce dwie liczące się partie – PO i PiS. Gdyby partii, która ma ponad 30 proc. poparcia i na którą głosowało 10 mln ludzi zabrać pieniądze, to skazałoby się ją na ogromne problemy i postawiłoby pod znakiem zapytania dalsze funkcjonowanie PiS – podkreślił.
W ocenie członka kierownictwa PiS, z którym rozmawiał i.pl, „zarzuty są absolutnie idiotyczne”. – To wszystko dotyczy przestrzeni medialnej i łączenia tego, że coś się działo za naszych rządów – mówił.
PiS zapowiada złożenie pisma do PKW na PO
Ponadto – jak powiedział – PiS „przygotujemy zestawienie dotyczące tego, w jaki sposób już teraz, funkcjonowali ministrowie z PO w kampanii samorządowej”. – Jeździli po Polsce, pomagali swoim kandydatom do samorządów. W podobny sposób funkcjonowało to w kampanii do europarlament – tłumaczył.
– Złożymy pismo do PKW w tej kwestii, bo to jest dokładnie tak samo, co robiliśmy my – mówił.
Mówiąc zaś o rzekomym wykorzystywaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości w kampanii PiS, nasz rozmówca powiedział, że „jeżeli ktoś popełnił przestępstwo, to oczywiście trzeba go osądzić i skazać”. – Ale to są zupełnie dwie inne sprawy tak, a nie mieszanie do tego partii i sprawozdania partyjnego, bo to są zupełnie inne kwestie – ocenił.
Niejasności w sprawie Funduszu Sprawiedliwości
Na początku czerwca minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar zwrócił się w oficjalnym piśmie do Szefowej KBW Magdaleny Pietrzak, aby PKW, „korzystając z ustawowych uprawnień, sprawdziło, czy wydatki dokonywane z Funduszu Sprawiedliwości są zgodne z przepisami Kodeksu wyborczego – przez pryzmat zgodności z zasadami finansowania kampanii wyborczych”.
PKW ma trzy opcje: może przyjąć sprawozdanie komitetu bez uwag, przyjąć z uchybieniami, ale tylko jeżeli ich kwota nie przekracza 1 proc. przychodów komitetu lub odrzucić. Art. 144 kodeksu wyborczego wylicza, jakich przypadków dotyczy ostatnia z powyższych możliwości. To m.in. pozyskanie lub wydatkowanie środków komitetu wyborczego z pominięciem Funduszu Wyborczego, lub przyjęcie przez komitet wyborczy korzyści majątkowych z naruszeniem przepisów poza wskazanymi przykładami, jak np. nieodpłatne roznoszenie ulotek czy bezpłatne udostępnianie miejsca do rozwieszania plakatów czy banerów.
Ile pieniędzy może stracić PiS?
Komitet wyborczy PiS może stracić do 75 proc. subwencji z budżetu państwa, jeżeli PKW potwierdzi podejrzenia o nielegalnym finansowaniu kampanii wyborczej z Funduszu Sprawiedliwości przez polityków Suwerennej Polski. PiS otrzymuje obecnie subwencję z budżetu państwa w wysokości 25,9 mln zł rocznie.
List Kaczyńskiego do Ziobry
„Gazeta Wyborcza” ujawniła niedawno, że przed wyborami w 2019 roku prezes PiS Jarosław Kaczyński zwrócił się do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry „o natychmiastowe zakazanie kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w kampanii wyborczej”. „Zwracam uwagę Pana Ministra, że przypadki, o których już w tej chwili mówi się w środowiskach naszej koalicji, o ile są prawdziwe, mogą przynieść fatalne skutki zarówno z punktu widzenia przebiegu kampanii, jak i ze względów związanych z jej rozliczeniem przed Państwową Komisją Wyborczą” – napisał prezes PiS w liście datowanym na 26 sierpnia 2019 roku. Po opublikowaniu tego listu KBW poinformowało jednak, że nie ma podstawy prawnej umożliwiającej ponowne zbadanie sprawozdania finansowego PiS z 2019 roku.
Źródło: i.pl