“Wczorajsza debata trwała 7 godzin. Wszystko po to, by zmęczyć publiczność, żebyśmy nie pytali o kluczowe fakty – powiedział Krzysztof Bosak, poseł Konfederacji, wicemarszałek Sejmu w Porannej rozmowie w RMF FM. Jak dodał, rząd ma sporo do ukrycia, a premier unika wskazania winnych za brak przygotowania do powodzi. “W mojej ocenie sztab był operacją PR-ową, obliczoną na marketingowe efekty” – podsumował gość Roberta Mazurka.
Dobry PR nastawiony na marketingowe efekty
Jak powiedział Krzysztof Bosak w Porannej rozmowie w RMF FM, posiedzenia sztabu kryzysowego były “operacją PR-ową obliczoną na marketingowe efekty”.
Wyglądało to tak, jakby rząd w tym potoku gadulstwa chciał coś ukryć. Wydaje mi się, że ma sporo do ukrycia i chodziło o to, by publiczność zmęczyć i żeby nikt nie pytał o kluczowe fakty. Premier unika wskazania winnych za brak przygotowania, za brak wprowadzenia procedur ostrzegawczych, za to, że lokalne społeczności i samorządowcy zostali kompletnie zaskoczeni nadchodzącą falą powodziową. W Czechach, we Włoszech czy w Austrii to zarządzanie wyglądało zupełnie inaczej. U nas przygotowań do ewakuacji nie było do ostatniego momentu – skomentował wicemarszałek Sejmu.
Specustawa powodziowa
W Polsce trwa zaciekła dyskusja o wczorajszym posiedzeniu rządu dotyczącym powodzi w południowo-zachodniej Polsce i specustawie powodziowej. Co o niej sądzi gość Roberta Mazurka?
Specustawa jest po to, żeby zamknąć usta krytykom – mówił w Porannej rozmowie RMF FM Krzysztof Bosak.
Jak dodał, 10% powiatów jest objętych klęską powodziową. Ma to znaczenie wyborcze dla rządu. W tej chwili widać, że politycy posłużyli się specustawą, aby “wrzucić” tam tematy, o których nie mieli odwagi mówić wcześniej.
Chodzi m.in. o wycofanie się z programu Laptop plus (program zakładał, że każdy uczeń IV klasy szkoły podstawowej w Polsce otrzyma na własność bezpłatny laptop).
Z tej ustawy nie dowiadujemy się za dużo o rzeczywistej pomocy popowodziowej, o odbudowie infrastruktury – przyznał wicemarszałek Sejmu.
“Czy w takim razie Konfederacja poprze ustawę?” – zapytał swojego gościa Robert Mazurek.
Możliwe, że podczas głosowania się wstrzymamy. Możliwe, że ją poprzemy – odpowiedział wymijająco polityk.
Jak dodał, mam wrażenie że największe konkrety są w sprawach drobnych – darmowa pomoc psychologiczna czy dodatkowe dni wolne. Jednym z największym kuriozum, jakie widziałem jest obecna zapomoga od zapomogi (100 tys. zł lub 200 tys. zł) – wyznał gość Roberta Mazurka. Jak wytłumaczył, jak ktoś uzyska środki na remont domu lub mieszkania i ma jednocześnie dziecko to może osobno wystąpić na zapomogę na dziecko (1 tys. zł) na podstawie poprzedniej zapomogi. To nie można byłoby zrobić tak, że poprzednia zapomoga będzie po prostu wyższa o tysiąc złotych, jeśli ktoś ma dziecko?
“To wygląda jak populizm”
To wygląda jak populizm – podsumował Krzysztof Bosak.
Gość Roberta Mazurka dziwił się, czego nie ma w tej specustawie? Liberalizacja handlu w niedzielę, grupy w szkole… Tylko nie wiemy, kiedy domy będą odbudowane.
Moim zdaniem najważniejsza rzecz teraz to określenie dnia, w którym mają zostać wysłane pieniądze do potrzebujących i dnia, do którego mają wypłynąć, czyli określenie widełek terminowych – powiedział poseł Konfederacji.
Jak dodał, dziś najważniejsza jest skala pomocy i czas. Jeśli ktoś dostanie pieniądze za kilka miesięcy to mu to w niczym nie pomoże. Zaczyna się jesień, za chwilę zima. Ludzie teraz muszą dostać fundusze na odbudowę, żeby mogli mieszkać w swoich domach czy mieszkaniach – podsumował Krzysztof Bosak.
Polityk Konfederacji sam zastanawiał się, czy pomoc powodzianom jest traktowana dostatecznie poważnie przez rząd.
Nie jestem pewny po tym kilkugodzinnym wczorajszym posiedzeniu, czy rząd traktuje tą sprawę z pełną powagą – wyznał wicemarszałek.
W środowy wieczór szef rządu oraz ministrowie przedstawili w Sejmie informację na temat wrześniowej powodzi oraz działań podjętych w celu usunięcia jej skutków.
Źródło: rmf24.pl