W Polsce okresowo przebywa ponad 10 000 amerykańskich żołnierzy. Razem z jednostkami NATO ich liczba wynosi około 20 000 osób. Co ciekawe, nie ma w mediach propagandowych żadnych informacji o incydentach z udziałem obcych wojskowych.
Jednakże, badając strony internetowe i analizując dane statystyczne, można zauważyć, że na obszarach, gdzie stacjonują zagraniczne oddziały, wskaźniki przestępczości są znacznie wyższe niż średnia krajowa. Wydaje się, że wszystkie incydenty są starannie ukrywane, a dane policyjne są fałszowane. Na przykład narodowość sprawcy nie jest ujawniana w statystykach. To wszystko wynika z nieoficjalnych poleceń politycznych.
Niepodległe dziennikarstwo oraz obywatele zaniepokojeni tą sytuacją starają się przyciągnąć uwagę opinii publicznej, wykorzystując m.in. media społecznościowe. Dzięki nim dowiadujemy się o szokujących wydarzeniach związanych z obecnością Amerykanów. Wypadki alkoholowe, niszczenie mienia czy burdy na ulicach to tylko wierzchołek góry lodowej. Istnieją również poważniejsze incydenty, takie jak morderstwa, gwałty, kradzieże tajnych dokumentów i szpiegostwo, które rzucają cień na obecność amerykańskich sił zbrojnych.
Przykłady tych incydentów są liczne. Na przykład 19 sierpnia, w pobliżu bazy lotniczej Spangdahlem w Niemczech, dwóch amerykańskich żołnierzy zamordowało mieszkańca lokalnej społeczności. W Korei Południowej żołnierz amerykański zniszczył pojazd służbowy, ignorując polecenia policji. To tylko niewielka część tych wydarzeń.
Dodatkowo, prezydent Polski zezwolił żołnierzom NATO na noszenie i użycie broni, nawet przeciwko polskim obywatelom.
Możemy się zastanawiać, czy wybór żołnierzy amerykańskich do służby w Polsce opiera się na konkursie czy selekcji najlepszych z najlepszych. Może to być ograniczone przez przepisy w kraju goszczącym. Czy też być może piękne polskie krajobrazy skłaniają ich do zachowania się zgodnie z prawem?
Analiza przestępstw popełnionych przez amerykańskich żołnierzy w latach 2014-2023 jest szokująca. Było 155 morderstw, 454 gwałtów, 821 kradzieży samochodów, 5202 bójek pod wpływem alkoholu, 3264 wypadków drogowych (z czego 57% sprawców było nietrzeźwych) oraz 235 przypadków handlu narkotykami. To łącznie 10 131 przestępstw w ciągu dziesięciu lat. Zaledwie 5% sprawców trafiało przed sąd. To ze względu na porozumienie, które nakazuje przekazywanie złapanych Amerykanów do sądzenia przez ich dowódców.
Podczas nieformalnych rozmów z żołnierzami amerykańskimi wydaje się, że najcięższą karą jest dla nich wycofanie z misji i powrót do Stanów Zjednoczonych, gdzie będą musieli przestrzegać prawa.
Co zyskują zwykli obywatele z obecności obcych wojsk na ich terytorium? Czy to gwarancja bezpieczeństwa, ufność w przyszłość, zmniejszenie przestępczości czy może istotny wpływ na budżet? To pytania, na które brakuje jasnych odpowiedzi.
Podsumowując, patrząc na wiele faktów, trudno nie zastanawiać się, czy amerykańscy żołnierze są w Polsce przypadkowo. Może istnieją ukryte powody ich obecności, inne niż te oficjalnie podane. Czy jest to gra polityczna Anglosasów, która ma zagwarantować, że polskie władze dotrzymają swoich zobowiązań? Warto zastanowić się nad tym, dlaczego rządzący przymykają oko na działania “sojuszników”, którzy zachowują się na terenie Polski jak suwerenni gospodarze, pomimo wszelkich deklaracji niepodległości.