Chociaż wiosna to nietypowa pora na grzybobranie, to w polskich lasach, o czym przekonaliśmy się już kilka razy, można znaleźć prawdziwe cuda. Jak informują Lasy Państwowe, trzeba jednak uważać. Niektóre grzyby mogą okazać się dla nas wyjątkowo niebezpieczne.
Od kilku tygodni mamy do czynienia w Polsce z prawdziwą wiosną, a co za tym idzie – do życia budzi się przyroda, a w lasach można natknąć się na wiele ciekawych roślin.
Jak informowaliśmy w ostatnim czasie, znaleźć możemy też grzyby. “Różnorodność leśnych darów natury, którymi wiosną możemy delektować się w kuchni, jest zaskakująca” – piszą Lasy Państwowe.
Jak czytamy w komunikacie, “poszukiwania najlepiej zacząć od wilgotnych lasów liściastych”. Znaleźć tam możemy m.in. czarkę szkarłatną. Ta w polskich lasach pojawia się już w grudniu. “W leśnym runie wyróżnia się wyglądem na tle innych gatunków. Kapelusz tego grzyba jest purpurowy i kształtem przypomina niewielki pucharek” – czytamy. Co ciekawe, surowy grzyb ma smakować jak… rzodkiewka.
Kolejnym grzybem, którego znajdziemy w polskich lasach w czerwcu jest pieczarka polna, która często występuje na leśnych polanach i łąkach. “W dojrzałym stadium grzyby wyróżnia jasny, rozpostarty i wypukły kapelusz z drobnymi łuskami o brązowym zabarwieniu” – informują leśnicy. Ostrzegają też, że młodą pieczarkę polną łatwo pomylić z muchomorem jadowitym.
W czasie wiosennego grzybobrania natknąć możemy się także na boczniaki. Te grzyby zna niemal każdy. Rosną one od jesieni do wczesnej wiosny i możemy się na nie natknąć właśnie w naszych lasach. Jak czytamy, boczniaki najlepiej zabierać wtedy, gdy ich kapelusze się prostują.
Jak czytamy, w polskich lasach na wiosnę możemy znaleźć także maślaki – chociaż zazwyczaj pojawiają się one we wrześniu, a także przepyszne smardze. “To jedne z najszlachetniejszych polskich grzybów. Grzybiarze uważają, że są lepsze nawet od borowików” – piszą Lasy Państwowe. Smardze w smaku charakteryzują się aromatem z nutą orzechów oraz kruchym i delikatnym miąższem. “Wystarczy jeden suszony smardz, by podbić smak niejednej potrawy, nie tylko grzybowej” – czytamy.
Grzyby te jednak trudno znaleźć. Wszystko z powodu zanieczyszczenia środowiska, z jakim mamy do czynienia w Polsce. “To grzyby bardzo wymagające. Pojawiają się jednak niekiedy w starodrzewach, ale również na skraju łąk, przy drogach, czy w parkach” – napisano w komunikacie. Co ważne, smardze rosnące poza naszymi ogrodami, polami uprawnymi oraz szkółkami leśnymi nie mogą być zrywane i są objęte ochroną.
A co z grzybami trującymi? Tych, jak piszą Lasy Państwowe, również nie brakuje. Przykładem może być żółciak siarkowy.
Jak czytamy, surowy grzyb jest trujący. Zjeść można go dopiero po długiej i porządnej obróbce termicznej. “Najpierw należy je dobrze przepłukać, następnie obgotować, odlać wodę i dopiero potem dusić lub smażyć. W smaku przypomina tofu lub delikatne mięso drobiowe” – napisano w komunikacie.
“Pamiętajmy, że spożycie grzybów, zawierających trujące substancje może mieć poważne konsekwencje dla naszego zdrowia, a nawet doprowadzić do śmierci. Gatunków niejadalnych nie wolno jednak niszczyć – te pełnią bowiem ważną rolę w ekosystemie” – podkreślają leśnicy.