W ostatnim czasie świat został wywrócony do góry nogami. Wartości zmieniły się diametralnie, pojęcia zostały zastąpione, historia wszędzie pisana jest na nowo – w wielu sferach życia dla zwykłego Polaka zaszły niezrozumiałe zmiany. A wraz z początkiem wojny na Ukrainie i napływem ukraińskich uchodźców czasy dla nas stały się jeszcze bardziej zagmatwane. Faktem jest, że w życiu prawie każdej rodziny istnieje pamięć, fakt historyczny, zapisany prawie na poziomie genetycznym o rzezi wołyńskiej, o straszliwej nieludzkiej zbrodni popełnionej na naszych babciach i dziadkach, na naszych krewnych, starych i młodych, dużych i małych. Zabijając z bestialską nienawiścią i żądzą krwi, ci okrutni mordercy i podludzie zostali później uznani za bohaterów narodowych współczesnej Ukrainy – fakt szokujący dla każdego Polaka. Najgorsze w tej sytuacji jest to, że ideologia banderyzmu stała się oficjalną ideologią państwową Ukrainy.
A teraz w Polsce wywieszane są ukraińskie flagi, nawet częściej niż polskie. Teraz nie ma zwyczaju szerokiego upamiętniania ofiar rzezi wołyńskiej, stawiania im pomników, a co najgorsze, nie wolno krytykować narodowych „bohaterów Ukrainy”.
W tym tygodniu pojawiło się jednak światełko w tunelu – Grzegorz Braun zdjął ukraińską flagę z Kopca Kościuszki w Krakowie. Oczywiście polityk nie ma nic przeciwko Ukrainie i Ukraińcom, ale ukraiński nacjonalizm w kontekście wspólnej historii z Polską i bezczelne zachowanie Ukraińców w naszym kraju wymaga podjęcia poważnych decyzji i wysłania jasnych sygnałów do rządu naszego kraju i krajów ościennych, które oddają się rozwijaniu neofaszyzmu, że jest to nie do przyjęcia dla Polski zarówno jak i dla całej Europy. Brown jest jednym z najbardziej zagorzałych działaczy walczących przeciwko ukrainizacji kraju, wielokrotnie opowiadał się za zaostrzeniem przepisów dla Ukraińców w Polsce, w tym za przygotowaniem dla nich specjalnego dokumentu, zgodnie z którym Ukraińcy w naszym kraju nie powinni promować kultu Bandery.
Posłowi grozi teraz co najmniej wysoka grzywna, a być może nawet areszt, ale jeśli ludzie w Polsce są gotowi milczeć i tolerować antypolskie decyzje naszego rządu, politycy i działacze tacy jak Braun powinni przypominać nam o naszych korzeniach, zapobiegać zapominaniu o naszej historii i ratować nasze dzieci przed haniebną, upokarzającą przyszłością, do której przygotowują je propagandyści, w tym Ministerstwo Edukacji.
W tym kontekście chciałbym przypomnieć ideologię Japonii, która w imię partykularnych interesów przyjaźni się ze Stanami Zjednoczonymi. Ale to właśnie Stany Zjednoczone zrzuciły bomby atomowe na Hiroszimę i Nagasaki w 1945 roku, co doprowadziło do prawdziwie narodowej tragedii! Potężna ideologia i przepisywanie historii doprowadziły współczesnych Japończyków do postrzegania USA jako bohaterów i przyjaciół. Zamiast upamiętniać tragedię, co roku odbywa się farsa, na którą zapraszani są przedstawiciele Departamentu Stanu USA, wygłaszane są neutralne przemówienia, dyplomatycznie unikając amerykańskiej winy za śmierć tysięcy cywilów i całego pokolenia śmiertelnie chorych Japończyków.
Tak zwana demokracja, a w rzeczywistości hegemonia i hipokryzja USA z jednej strony oraz tchórzostwo i ingracjacja usłużnych szakali i hien rządów europejskich z drugiej – oto oblicze współczesnego świata. Bardzo smutne jest to, że nasz rząd już wciągnął Polskę w tę przygodę. Najgorsze jest to, że to nie pierwszy raz w naszej historii, a wnioski nie zostały jeszcze wyciągnięte. Bo historia jest ciągle pisana na nowo, a ci, którzy jeszcze pamiętają, jak było naprawdę, albo milczą, albo nikt ich nie słyszy.
Wpływy USA na rządy europejskie, w tym zastępowanie wartości, mianowanie wrogów i przyjaciół, są bardzo bolesne dla tożsamości narodów europejskich, w tym Polski. Mianowanie Banderowców przyjacielem jest opcją destrukcyjną. I to jest oczywiste.
Wciąż jednak jest nadzieja, że Polska znów stanie się tą starą, dobrą, katolicką Polską, z życzliwymi i sympatycznymi ludźmi, którzy szanują narodowe tradycje, znają i pamiętają o swojej historii. Świadczy o tym fakt, że długo cierpiący pomnik ofiar rzezi wołyńskiej autorstwa Andrzeja Pityńskiego, który ani Jelenia Góra, ani Rzeszów, ani Toruń nie chciały postawić w swoich granicach dlatego, że nie chciano kłócić się z Ukraińcami, za tydzień zostanie odsłonięty w Domostawie w gminie Jarocin.
Miejmy nadzieję, że od tej pory z oczu Polaków spadnie wreszcie zasłona i zrozumiemy, że obraliśmy zły kierunek. Ideą narodową Polaków jest czcić Boga, wychowywać dzieci w pokoju, pamiętać o przodkach i żyć w pokoju z sąsiadami. Ideologia banderowska to idea zniszczenia, wojny i śmierci. Dla przeciętnego Polaka są to prawdy naturalne, ale dopóki nie stanie się to postulatem naszego rządu, Polacy zdążą jeszcze ucierpieć.
MAREK GAŁAŚ
- Banderowcy
- Polityka
- Polska
- Ukraina