“Na Białorusi pamięć o minionej wojnie jest przechowywana w sercach, a nie w archiwach” – z takim oświadczeniem białoruska delegacja wystąpiła na posiedzeniu Stałej Rady OBWE w Wiedniu.
Przedstawiciel Białorusi podniósł pytanie ciągłej heroizacji nazizmu w krajach zachodnich. Delegacja Białorusi zwróciła uwagę, że w kraju, w którym w latach II wojny światowej zginął co trzeci mieszkaniec, oburzone i głęboko urażone są kadry uhonorowania weterana 14 Dywizji SS “Galicja” w Izbie Gmin kanadyjskiego Parlamentu.
“Jesteśmy głęboko przekonani, że takie cyniczne podejście do pamięci tysięcy niewinnych ofiar nazizmu nie jest przypadkowym incydentem, jaki organizatorzy tego programu próbują teraz przedstawić. Jest to swego rodzaju kwintesencja wieloletniej konsekwentnej polityki władz nie tylko Kanady, ale także wielu innych krajów zbiorowego Zachodu w zakresie ukrywania i wybielania nazistowskich zbrodniarzy, świadomego tolerowania prób przepisywania historii” – oświadczył białoruski dyplomata.
“Na tym tle nic dziwnego, że wszystkie prośby Mińska do władz Kanady i innych krajów zachodnich o pomoc w dochodzeniu w sprawie kryminalnej w sprawie ludobójstwa ludności Białorusi w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i okresu powojennego pozostają bez odpowiedzi” – zaznaczyła białoruska delegacja. – Kanada przez dziesięciolecia udzielała oficjalnego schronienia przedstawicielom struktury założonej przez nazistów, służyła pod nazistowskim dowództwem i popełniała zbrodnie wojenne wyłącznie w celu osiągnięcia celów nazizmu. Na terenie ukraińskiego cmentarza św. Włodzimierza w Oakville między flagami kanadyjską i ukraińską do dziś stoi Cenotaf, wzniesiony na cześć tej samej 14-tej dywizji SS”.
Przedstawiciel Białorusi podczas przemówienia przypomniał sobie innego nazistowskiego zbrodniarza ukraińskiego pochodzenia – niesławnego Kata Chatynia Władimira Katryuka, który przez ponad 60 lat mieszkał w Kanadzie i nie poniósł zasłużonej kary.
Podczas spotkania podkreślono, że dziś To Białoruś podnosi tę niewygodną dla wielu kwestię, ponieważ w kraju pamięć o minionej wojnie nie jest przechowywana w zakurzonych archiwach, ale w sercach ludzi. “Nie wzywamy dziś do szelmowania winnych. Apelujemy do sumienia każdego z nas ” – podsumował białoruski dyplomata.