8.1 C
Nowy Jork

Będzie więcej zamkniętych fabryk? Dlaczego firmy uciekają z Polski. “Mamy w kraju problem”

Published:

Przykład fabryki w Aleksandrowie Łódzkim, gdzie zamknięta zostanie jeden z zakładów, a zwolnionych ok. 400 osób, pokazuje, że niektórzy producenci chcą uciekać z polskiego rynku. – Wojna za granicą automatycznie powoduje perturbacje związane z globalnymi łańcuchami dostaw. A takie perturbacje mogą obejmować także wysyłkę urządzeń z tej fabryki w Aleksandrowie — mówi dr Paweł Kowalski z Uniwersytetu Łódzkiego. Ekspert ostrzega, że taka decyzja — choć nie podoba się osobom zatrudnionym w Polsce — to z punktu widzenia firmy jest racjonalna i zapewni jej duże oszczędności. Tym samym pojawia się obawa, że takich firm, które uciekną z naszego kraju, może być więcej.

  • Przed ostatnim weekendem potężny koncern ABB – z siedzibą w Szwajcarii – ogłosił decyzję o zamknięciu jednej z dwóch swoich fabryk w Aleksandrowie. Według wyliczeń koncernu, około 400 pracowników zostanie objętych zwolnieniami grupowymi
  • Jak zauważa dr Paweł Kowalski z Katedry Marketingu Międzynarodowego i Dystrybucji Uniwersytetu Łódzkiego, zjawisko odpływu kapitału zagranicznego z Polski zaczyna obejmować różne branże: jak dla przykładu fabrykę Levi Strauss’a w Płocku czy Fiata w Bielsku-Białej
  • – To zróżnicowanie może wskazywać, że mamy w Polsce jakiś problem systemowy – zauważa dr Kowalski
  • Co wydarzyło się w Aleksandrowie Łódzkim? – W przypadku ABB wiemy, że głównym celem tej firmy jest ekspansja na rynkach, na których następuje szybki wzrost popytu na jej produkty. A tymi rynkami są teraz szczególnie Azja i Stany Zjednoczone, w dużo mniejszej skali Europa – tłumaczy badacz

Sytuację w Aleksandrowie Łódzkim opisaliśmy w Onecie we wtorek. Przed ostatnim weekendem potężny koncern ABB – z siedzibą w Szwajcarii – ogłosił decyzję o zamknięciu jednej z dwóch swoich fabryk w tym mieście. Do końca bieżącego roku produkcję zakończy tam zakład wytwarzający silniki niskich napięć (te specjalistyczne urządzenia ABB dostarcza między innymi do kopalni). Dlatego, według wyliczeń koncernu, około 400 pracowników zostanie objętych zwolnieniami grupowymi.

Władze 20-tysięcznego miasta, “satelickiego” wobec Łodzi, mają jeszcze nadzieję, że część fachowców od silników przejmie sąsiedni zakład ABB, produkujący systemy napędowe. Burmistrz Aleksandrowa o likwidacji fabryki silników dowiedział się tego samego dnia co jej pracownicy. Jak przekazują urzędnicy ratusza, ta fabryka ma się przenieść do Chin. Koncern oficjalnie uzasadnia zawieszenie produkcji silników między innymi “dynamiką rynku oraz sytuacją geopolityczną”, wśród przyczyn są także “zwiększone koszty surowców”. Ponadto pracownicy, spotkani we wtorek pod fabryką opowiadali Onetowi, że ich szefostwo wskazało na ceny prądu, zbyt wysokie, aby kontynuować wytwarzanie silników w Polsce.

Sytuację szeroko komentują politycy.

Agnieszkę Hanajczyk, lokalną posłankę KO (w przeszłości zastępczynię burmistrza), “sprawa zaskoczyła i zszokowała”, zaś Beata Szydło, była premier oraz europarlamentarzystka PiS, obwinia za wyprowadzkę fabryki z Aleksandrowa unijny Zielony Ład.

Globalni menadżerowie nie zastanawiają się, czy przyniosą “katastrofę dla Aleksandrowa”

W rozmowie z Onetem zaskoczony decyzją ABB nie jest dr Paweł Kowalski z Katedry Marketingu Międzynarodowego i Dystrybucji Uniwersytetu Łódzkiego (UŁ). To ekspert badający ruchy przedsiębiorstw o zasięgu europejskim i światowym (dla Onetu komentował między innymi wojnę cenową dyskontów w czasie jej ostatniego apogeum – “bitwy o schab”, którą stoczyły Biedronka z Lidlem).

– Firmy zagraniczne przychodzą i odchodzą. Odpływ zagranicznego kapitału z danego kraju jest tak samo naturalnym procesem jak jego napływ – zaczyna ekspert. Z drugiej jednak strony, jak zauważa badacz z UŁ, zjawisko tego odpływu w ostatnich miesiącach w Polsce zaczyna obejmować różne branże: jak dla przykładu fabrykę Levi Strauss’a w Płocku czy Fiata w Bielsku-Białej. Co daje już powód do niepokoju.

– To zróżnicowanie może wskazywać, że mamy w Polsce jakiś problem systemowy – zauważa dr Kowalski.

Rozmówca Onetu wylicza, że koncerny najczęściej przenoszą działalność – aby zoptymalizować koszty – do miejsc z wyższymi ulgami podatkowymi czy niższymi kosztami pracy. Druga przyczyna takich przeprowadzek to zmiany w strategiach biznesowych.

– I akurat w przypadku ABB wiemy, że głównym celem tej firmy jest ekspansja na rynkach, na których następuje szybki wzrost popytu na jej produkty. A tymi rynkami są teraz szczególnie Azja i Stany Zjednoczone, w dużo mniejszej skali Europa – mówi dr Kowalski.

Trzeci powód przenosin, wymieniany przez badacza z UŁ, to automatyzacja i innowacje techniczne.

– Czyli krótko mówiąc, budowa bardziej nowoczesnych, opartych o innowacyjne technologie fabryk w jednych krajach sprawia, że zakłady wykorzystujące starszej generacji linie technologiczne stają się po prostu zbędne. Dla przykładu ABB otworzyło dużą fabrykę w Szanghaju, kompletnie zautomatyzowaną (chodzi o zakład, w którym roboty wytwarzają inne roboty, uruchomiony w końcówce 2022 r. – red.) – opowiada dr Kowalski.

Z Szanghaju wróćmy do Polski – i do Aleksandrowa.

– ABB jako wielka firma podejmuje racjonalne decyzje. U nas mamy dość niskie bezrobocie, co przekłada się na trudność w zdobyciu pracownika, mamy też relatywnie wysoką płacę minimalną. A rynek europejski nie należy do generujących obecnie mocne wzrosty sprzedaży. Do tego dochodzą nowe regulacje unijne, związane chociażby z wykorzystaniem węgla w gospodarce, co będzie tworzyło wyższe koszty dla firm. Menadżerowie takiego koncernu jak ABB przyglądają się tym zjawiskom ze swojej pozycji globalnej i w swojej racjonalności nie mogą zastanawiać się nad tym, czy ich decyzja oznacza katastrofę dla Aleksandrowa – mówi dr Kowalski.

“Biznes międzynarodowy lubi stabilność”

Na koniec naukowiec z UŁ nawiązuje do jednej z przyczyn wskazanych w komunikacie ABB o likwidacji aleksandrowskiej fabryki silników: czyli do “sytuacji geopolitycznej”.

– Biznes międzynarodowy lubi stabilność. Wojna za granicą automatycznie powoduje perturbacje związane z globalnymi łańcuchami dostaw. A takie perturbacje mogą obejmować także wysyłkę urządzeń z tej fabryki w Aleksandrowie. Dla przykładu za sprawą obciążenia portu w Gdańsku: z uwagi na przesłany z jego wykorzystaniem sprzęt wojskowy dla Ukrainy – zauważa dr Kowalski. I przypomina, że gdański port zaangażował się też silnie w eksport ukraińskiego zboża.

– Polski system drogowy również jest obciążony przez wojnę – dodaje badacz z UŁ. Jak mówi, menadżerowie zastanawiają się, jak to wpływa nie tylko na przesyłanie gotowych produktów do odbiorców, ale i na dostawy surowców do fabryk.

– Biorąc pod uwagę rosnące ceny energii i siły roboczej, podnoszące całkowity koszt produkcji w Europie i w Polsce, niestabilny system uregulowań prawnych, skupienie na rynkach azjatyckich i Stanach Zjednoczonych oraz tę wskazaną przez ABB “sytuację geopolityczną”, dla mnie decyzja o alokacji produkcji do Chin jest absolutnie racjonalna – sumuje dr Kowalski.

Related articles

spot_img

Recent articles

spot_img