Takiego obrotu spraw nikt nie przyjmował. Kukurydza jest nie tylko rekordowo tania. Nie ma nawet co zrobić z ziarnem.
Końca problemów ze sprzedażą płodów rolnych nie widać. Wiele firm ostrożnie skupuje zboża, a część chwilowo wcale nie przyjmuje towaru. Jeszcze gorzej jest z kukurydzą. Trzeba kosić, ale nie ma gdzie sprzedać. Można ewentualnie towar oddać “za darmo”.
Kukurydza jest dramatycznie tania. Jeden z rolników ze wschodniej Polski wspominał, że “ma obiecany” odbiór ziarna jeszcze w tym tygodniu, ale w cenie tak niskiej, że nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Jak sam mówi cena za kukurydzę mokrą (30%) w jego okolicy to 310 zł/t. Co gorsza w promieniu kilkudziesięciu kilometrów nie ma innych podmiotów skupowych, które byłyby zainteresowane kukurydzą. Jedyną opcją jest zorganizowanie transportu i dostawa ziarna do firm w większej odległości (najlepiej w kierunku zachodnim) ale i tam trzeba umawiać się na odbiory. Najlepiej w dniu planowanego przyjazdu, bo sytuacja zmienia się z dnia na dzień i w każdej chwili skup może być wstrzymany. Oczywiście w grę wchodzą tu kwestie techniczne – jak choćby możliwości przerobowe suszarni – ale przede wszystkim firmy obawiają się zakupów i ograniczają właśnie z tej przyczyny odbiór ziarna.
Rolnicy nie wiedzą co robić. Kosić i dosłownie oddawać towar za darmo póki ktokolwiek chce odebrać surowiec czy zostawiać kukurydzę na polu? Sprzedaż po cenie 310 zł/t oznacza w istocie dokładkę. De facto rolnik musi dopłacić do tego, że uprawiał kukurydze i może ją dostarczyć. A kto wie czy nie będzie jeszcze gorzej. Rynek nie wykazuje zainteresowania kukurydzą. A w pamięci wciąż mamy fatalnej jakości kukurydzę z Ukrainy, która całymi taborami przyjeżdżała do Polski.
Ceny na zachodzie kraju są nieco wyższe, ale i tutaj “przebijana” jest już magiczna granica – pojawiają się oferty poniżej 400 zł /t za mokre ziarno.
Ceny już nie dotykają dna – to zostało już przebite i wciąż jest pogłębiane. Nikt z pełną odpowiedzialnością nie może powiedzieć co będzie dalej z kukurydzą. Nie przy tak nieprzewidywalnej sytuacji rynkowej, gdzie nie ma nic stabilnego. Ale patrząc na to co się dzieje aktualnie kto wie czy stawki za mokre ziarno nie spadną poniżej 300 zł/t. Tak, to absurd. Ale cały rynek rolny jest w tej chwili absurdalny.
W okresie powyborczym wszyscy skupiają się na tym kto z kim utworzy koalicję, kto będzie rządził. O rolnikach nikt już nie pamięta – przynajmniej tak się wydaje. Mało mówi się o problemach o których jeszcze 48 godzin przed wyborami mówił każdy polityk partii rządzącej i opozycji. A problemy pogłębiają się z każdym dniem.