Wawrzyk jest centralną postacią w tzw. aferze wizowej, która wybuchła niedawno. Po jego odwołaniu ze stanowiska wiceministra spraw zagranicznych oraz usunięciu go z list wyborczych partii PiS, media ujawniły nieprawidłowości w procesie przyznawania wiz obcokrajowcom przez urzędników MSZ.
Według doniesień Onetu z czwartku, Piotr Wawrzyk był zaangażowany w tworzenie list osób, które mieli otrzymać wizy w pierwszej kolejności. Osoby z tych list podawały się za filmowców z Indii, ale okazało się, że nie były one związane z branżą filmową, nie znają języków obcych, ani nie potrafiły udokumentować swoich związków z tą dziedziną.
Niektóre z tych osób, którym przyznano wizy z nacisku centrali MSZ, zostały odnalezione przez amerykańskie służby na granicy Meksyku i USA, gdy próbowały nielegalnie przekroczyć granicę USA. Te ustalenia doprowadziły do dymisji Wawrzyka, który został odwołany ze stanowiska 31 sierpnia. Warto zaznaczyć, że po odwołaniu nie postawiono mu żadnych zarzutów, a jako parlamentarzysta nadal korzysta z immunitetu.
W piątek MSZ ogłosił odwołanie dyrektora Biura Prawnego i Zarządzania Zgodnością MSZ, Jakuba Osajdy, i rozwiązanie z nim umowy o pracę. W komunikacie MSZ przekazał, że decyzja ta została podjęta w związku z trwającymi dochodzeniami w sprawie nieprawidłowości w procesie przyznawania wiz.
Ponadto MSZ ogłosiło przeprowadzenie “nadzwyczajnej kontroli i audytu w Departamencie Konsularnym Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz we wszystkich placówkach konsularnych RP”. Ministerstwo postanowiło również “wypowiedzieć umowy wszystkim firmom outsourcingowym, które od 2011 roku były odpowiedzialne za przyjmowanie wniosków wizowych, na skutek decyzji ówczesnego szefa resortu Radosława Sikorskiego”.
Stanisław Żaryn, pełnomocnik rządu do spraw bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP, ogłosił w czwartek, że pierwsze sygnały o nieprawidłowościach w wydawaniu wiz dotarły do CBA już w lipcu 2022 roku.
W marcu 2023 roku rozpoczęto śledztwo w sprawie możliwej korupcji przy przyspieszaniu procedur wizowych w przypadku kilkuset wniosków wizowych złożonych w ciągu półtora roku. Śledztwo wykazało, że nieprawidłowości dotyczyły polskich placówek dyplomatycznych w różnych krajach, ale nie objęły krajów afrykańskich. Zastępca dyrektora departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej, Daniel Lerman, stwierdził, że więcej niż połowa tych wniosków została odrzucona.
Podczas konferencji prasowej Żaryn i Lerman ogłosili, że siedem osób usłyszało zarzuty w związku z tzw. aferą wizową, a trzy z nich zostały tymczasowo aresztowane. Ważne jest, że wśród oskarżonych nie ma urzędników państwowych.
