MGW znów ostrzega przed możliwymi gwałtownymi wzrostami poziomu wody. Jednak jednocześnie informuje, że zagrożenie suszą nie minęło. Skąd się bierze ten pozorny paradoks? Okazuje się, że wyjaśnienie jest proste. Dowiedz się, dlaczego obecne opady deszczu nie są w stanie zażegnać groźby suszy, a jedynie powodują gwałtowny wzrost stanu wód.
Chociaż w ostatnich dniach mamy do czynienia z coraz większą ilością opadów i burz, to nie wpłynęło to znaczącą na zagrożenie suszą w Polsce. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej informuje, że obecnie już ponad 60 porc. wszystkich stacji hydrologicznych monitorowanych przez IMGW jest w strefie wody niskiej.
W poniedziałek wieczorem zanotowano opady deszczu na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. Oprócz tego we wtorek rano opady miały miejsce także na Górnym Śląsku i Podhalu. Burze i ulewy na południu kraju prognozuje się też na kolejne dni tygodnia.
Jak ostrzega IMGW, w miejscach występowania burz mogą nastąpić gwałtowne wzrosty poziomu wody. Wydano ostrzeżenia dla województw: podkarpackiego, małopolskiego, większości świętokrzyskiego oraz południowych sołectw województw lubelskiego i śląskiego.
Jednocześnie jednak, jak możemy się dowiedzieć z komunikatów IMGW, w polskich rzekach w dalszym ciągu dominują spadki lub stabilizacja stanów wody. Co więcej, specjaliści odnotowują, że wtorek to kolejny dzień, w którym wzrosła liczba stacji z przepływem poniżej przepływu średniego niskiego (SNQ). IMGW ostrzega, że na 61% wszystkich wodowskazów stan wody zawiera się w strefie stanów niskich.
Wydawać się to może dziwne, że choć zwiększa się częstotliwość opadów, ale też jednocześnie zagrożenie suszą nie mija. Jak jednak możemy się dowiedzieć z komunikatów IMGW, takie krótkotrwałe, nawet silne opady mające miejsce w trakcie burz nie poprawiają sytuacji hydrologicznej w kraju.
Tego typu opady mogą prowadzić do podtopień i szybkiego spływu powierzchniowego i lokalnego przekroczenia stanów ostrzegawczych. Jednak skuteczność takich szybkich opadów jest krótkotrwała. Stan wody podnosi się szybko, ale potem też równie szybko opada i wraca do wcześniejszej, niskiej wartości.
Taka sytuacja może prowadzić do swoistych paradoksów, kiedy to można ogłosić ostrzeżenie dotyczące suszy hydrologicznej i jednocześnie alert dotyczący wezbrania w tym samym obszarze. Obecnie wydłużają się okresy bezdeszczowej pogody, które przerywane są krótkotrwałymi, intensywnymi i często lokalnymi opadami.
Powoduje to występowanie powodzi błyskawicznych, które trwają stosunkowo krótko (często nawet mniej niż sześć godzin), dokonują zniszczeń na okolicznych terenach, po czym szybko ustępują.