Informacja o zatrzymaniu prezydenta Wrocławia przez CBA spadła na obóz władzy jak bomba. Koalicja Obywatelska ostatecznie poparła Jacka Sutryka w niedawnych wyborach samorządowych. Część polityków Platformy już wiosną przekonywała jednak, że Sutryk ściągnie na KO problemy i lepiej go porzucić.
“Łapię się za głowę”
— Nie będę udawał. To jest szok – mówi Onetowi członek władz Platformy Obywatelskiej.
Rozmawiamy kilkanaście minut po pojawieniu się informacji o zatrzymaniu przez CBA Jacka Sutryka. News zaczął błyskawicznie krążyć pomiędzy politykami KO. Reakcje innych były podobne: “masakra”, “katastrofa”.
W Sejmie udaje nam się spytać o całą sprawę posła Koalicji Obywatelskiej Adriana Witczaka. Nasz rozmówca kluczy. Nie chce bezpośrednio odnosić się do samego Sutryka: — Dyplomy tej uczelni ma tysiące Polaków, którzy dali się nabrać w tym procederze. Ta sprawa musi być bardzo szczegółowo wyjaśniona i dzisiaj nie znam ustaleń prokuratury, ale to jest sprawa wielowątkowa. Proszę zwrócić uwagę, jak to bizancjum Collegium Humanum się rozrastało, jak wielu tam było studentów.
I dodaje: — Niezależna prokuratura działa w celu ustalenia wszystkich aspektów tej sprawy.
Prezydent Wrocławia startował w ostatnich wyborach samorządowych z poparciem Koalicji Obywatelskiej z komitetu utworzonego razem z Lewicą. Szefowa klubu parlamentarnego Lewicy Anna Maria Żukowska nie owija w bawełnę:
— Nie wiem, co prezydent Sutryk miał w głowie, że podjął się tego typu działalności. Jeśli oczywiście te zarzuty się potwierdzą, bo mamy domniemanie niewinności, ale łapię się za głowę.
— Oczywiście to jest problem. Czekamy na wyjaśnienia pana prezydenta, zobaczymy, co powie prokuratura, ale to musi być problem, jeśli prezydent dużego miasta jest zatrzymywany przez CBA pod zarzutem korupcji – dodaje Żukowska.
Co ciekawe, poparcie KO dla Sutryka nie było oczywistością. Chęć startu w wyborach na prezydenta Wrocławia deklarował poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Jaros, który jednocześnie kieruje dolnośląskimi strukturami Platformy, jednak Donald Tusk obawiał się, że partia straci na konfrontacji z popularnym gospodarzem stolicy Dolnego Śląska. Byłby to bratobójczy pojedynek.
Zwłaszcza że Sutryk otwarcie wspierał w kampanii parlamentarnej koalicję 15 października. Był jeszcze jeden aspekt. Sutryk miał asa w rękawie – nosił się z zamiarem wystawienia własnej listy w wyborach do sejmiku dolnośląskiego, która mogła urwać Koalicji Obywatelskiej kawał poparcia.
Prezydent Wrocławia miał wsparcie mocnych i wpływowych na Dolnym Śląsku postaci – przede wszystkim prezydenta Wałbrzycha Romana Szełemeja. Sutryka wspierało też środowisko samorządowców skupione wokół ruchu “Tak! Dla Polski” m.in. z byłym prezydentem Sopotu Jackiem Karnowskim i prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim.
Problemy Jacka Sutryka
Od Sutryka jeszcze przed wyborami odciął się jednak jego niegdysiejszy patron, były prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz.
— Liczba afer z Jackiem Sutrykiem przekroczyła wszelkie dobre obyczaje i standardy. Uważam, że Jacek Sutryk nie powinien startować w tych wyborach samorządowych — mówił w rozmowie z money.pl Dutkiewicz.
Były włodarz stolicy Dolnego Śląska miał na myśli m.in. to, że CBA zatrzymało rektora uczelni Collegium Humanum Pawła C. Chodzi o śledztwo w sprawie masowego handlu dyplomami, m.in. MBA, które uprawniają do zasiadania w radach nadzorczych państwowych spółek. C. usłyszał 30 zarzutów. To, co działo się na uczelni, od kilku lat opisywał “Newsweek”.
Okazało się, że wśród absolwentów Collegium Humanum był m.in. Jacek Sutryk i ważni urzędnicy wrocławskiego magistratu. Prezydent miasta zapewnia, że za studia zapłacił z własnych pieniędzy, ale wiadomo, że za dokształcanie pozostałych urzędników częściowo zapłacili wrocławscy podatnicy.
To nie koniec. “Newsweek” informował, że jedną z rekruterek na studia w Collegium Humanum była żona Damiana Żołędziewskiego, jednego z najbliższych współpracowników Sutryka. Tygodnik sugerował również, że włodarz Wrocławia mógł utrzymywać z zatrzymanym Pawłem C. prywatne relacje.
Sutryk zapowiedział wtedy, że pozwie “Newsweek”. Ostatecznie KO go poparła, choć premier Donald Tusk poinformował o tym dopiero, gdy został zapytany o tę kwestię przez dziennikarzy w trakcie konferencji prasowej:
— Gorąco namawiam wszystkich, żeby zagłosować na prezydenta Jacka Sutryka, który ma nasze oficjalne poparcie. Każdy prezydent, każda prezydentka ma osiągnięcia, ma wpadki, bez dwóch zdań. Wydaje się, że pan Sutryk bezwzględnie zasługuje na szansę drugiej kadencji — powiedział szef rządu 19 marca.
Sutryk w wyborach miał trudną przeprawę. Nie wygrał w I turze i musiał mierzyć się z kandydatką Trzeciej Drogi Izabelą Bodnar. W II turze uzyskał 68 proc. głosów.
— Politycznie nie mieliśmy wtedy innego wyjścia niż poparcie Sutryka. To było ryzyko, które świadomie podjęliśmy, analizując rachunek ewentualnych zysków i strat. Niech prokuratura działa. Po to ją odpolityczniamy, żeby polityka nie decydowała o tym, czy ktoś dostaje zarzuty, czy też nie – słyszymy od ważnego polityka KO.
W czwartek wieczorem rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak powiedział w rozmowie z Polskim Radiem, że prezydent Wrocławia usłyszał zarzuty.
W piątek rano naczelnik śląskiego wydziału PK Tomasz Tadla poinformował, że prezydent Wrocławia Jacek Sutryk usłyszał w śląskim wydziale Prokuratury Krajowej zarzut dotyczący wręczenia korzyści majątkowej b. rektorowi Collegium Humanum za uzyskanie dyplomu tej uczelni, a także posługiwania się tym nielegalnie uzyskanym dokumentem i wyłudzenie w ten sposób 230 tys. zł.
Źródło: onet.pl