Opublikowanie w Rządowym Centrum Legislacji ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich doprowadziło do kolejnego konfliktu Lewicy i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Ministra Katarzyna Kotula zrobiła dwa kroki w tył, rezygnując z pomysłu uroczystości w Urzędzie Stanu Cywilnego oraz przysposobienia wewnętrznego dzieci. Dla ludowców to jednak wciąż za mało. Według źródeł Onetu problemem “nie do przejścia” jest przepis o tzw. małej pieczy nad dziećmi, który może doprowadzić do braku większości przy głosowaniu nad ustawą.
- “Mała piecza” dotyczy udziału partnera w podejmowaniu niektórych decyzji w sprawie dziecka, które pozostaje pod władzą rodzicielską drugiej osoby tworzącej związek partnerski
- Kotula sugeruje kompromisowe rozwiązanie. — Uchwalenie wielu z tych przepisów jest możliwe również oddzielnie, np. przez zmianę kodeksów — przyznaje
- Ludowcy pracują nad swoim projektem. — Chciałabym, aby te ustawy się spotkały — deklaruje posłanka Urszula Pasławska. Ugrupowanie ma być zdeterminowane, aby przyjąć nowe przepisy
- — PSL pisze dzisiaj ustawę pod prezydenta Dudę, PiS i Konfederację, po co? — pyta Kotula. Jednocześnie czeka na projekt ludowców, by móc negocjować
Ustawa o związkach partnerskich reguluje m.in. kwestie dziedziczenia, podatków od spadków i darowizn, ubezpieczenia zdrowotnego, świadczeń w przypadku śmierci partnera i prawa do pochówku. Z kolei ustawa wprowadzająca skupia się na nowelizacji prawie 250 dotychczasowych ustaw. Zmiany zakładają również rejestrację związku partnerskiego w Urzędzie Stanu Cywilnego, posiadanie wspólnego nazwiska oraz tzw. małą pieczę nad dziećmi.
W ustawie nie znalazła się z kolei kwestia wewnętrznego przysposobienia dziecka z uwagi na spór wewnątrz Koalicji 15 października. Katarzyna Kotula zrezygnowała również z przepisu o uroczystości w Urzędzie Stanu Cywilnego, ponieważ protestowali przeciwko temu ludowcy, którzy nie chcą, aby związek partnerski w jakimkolwiek aspekcie przypominał instytucję małżeństwa.
Ustawa znajduje się obecnie na etapie konsultacji publicznych oraz międzyresortowych, a politycy PSL już podnoszą, że nie poprą jej w kształcie proponowanym przez ministrę Kotulę. “Za” zaproponowanymi rozwiązaniami ma być posłanka Agnieszka Kłopotek oraz maksymalnie czterech innych posłów w 32-osobowym klubie PSL-u. To wciąż zbyt mało, aby projekt miał szansę na przegłosowanie.
Według informacji uzyskanych przez Onet największym problemem wśród ludowców jest tzw. mała piecza nad dziećmi, polegająca na przyznaniu możliwości sprawowania częściowej opieki nad dzieckiem partnera w życiu codziennym. W PSL słychać również opór wobec samej formalizacji związków w Urzędzie Stanu Cywilnego, lecz ta kwestia nie jest określana jako “nie do przeskoczenia”, jak w przypadku pieczy.
Spór o związki partnerskie. Katarzyna Kotula: czekam na krok PSL
Ministra ds. równości Katarzyna Kotula mówi w rozmowie z Onetem, że oczekuje od koalicjanta zredukowania swoich wymagań. — Czekam na krok PSL. Wycofaliśmy się z uroczystości i przysposobienia wewnętrznego dzieci. To był naprawdę duży ukłon z mojej strony. Oczekiwałabym, że teraz PSL zrobi “krok wstecz”, chociażby w zakresie Urzędu Stanu Cywilnego. Jestem gotowa na rozmowy, będę w stanie wytłumaczyć i odpowiedzieć na wszystkie pytania — deklaruje.
Pytamy ministrę o przepis dot. “małej pieczy”, który budzi sprzeciw wśród części ludowców: — Mała piecza to sytuacja, w której przykładowo dwie osoby tworzą małżeństwo, a następnie się rozwodzą i kobieta przejmuje opiekę nad dziećmi. Załóżmy, że następnie żyje z drugim partnerem bez ślubu. Ten mężczyzna, który nie jest biologicznym ojcem, jest de facto wobec polskiego prawa obcą osobą dla dziecka. W sytuacji, w której dziecko chce wyjechać na wycieczkę, to partner kobiety mógłby podpisać taki dokument, jeśli nie byłoby sprzeciwu rodzica biologicznego. Kwestie dzieci w ustawie o związkach partnerskich są uregulowane tylko na poziomie takich rozwiązań, które już funkcjonują w polskim prawie — przekonuje ministra.
Zdaniem Kotuli uchwalenie wielu z tych przepisów jest możliwe również oddzielnie, np. przez zmianę kodeksów. — Rozmawiałam o tym z komisją kodyfikacyjną. Ja jestem krajową koordynatorką przeciwdziałania przemocy domowej i odpowiadam za odbieranie dzieci przy zagrożeniu zdrowia i życia. Te przepisy są potrzebne również w szerszym zakresie — mówi.
Katarzyna Kotula uważa, że wprowadzenie związków partnerskich to jedyna szansa dla par jednopłciowych. — Raz w życiu będziemy tę ustawę wprowadzać. To musi być ustawa na lata, która będzie dostosowana do zmieniających się sytuacji życiowych — wyjaśnia.
PSL pisze swój projekt. “Trwałe przepisy dadzą trwałe zmiany”
Polskie Stronnictwo Ludowe zapowiada również ustawę o “statusie osoby najbliższej”, która ma być kontrą do projektu ministry Kotuli. Ludowcy twierdzą, że ich propozycja to jedyne rozwiązanie, które spotka się z aprobatą prezydenta Andrzeja Dudy.
Posłanka Urszula Pasławska, która jest odpowiedzialna za tworzenie projektu, zapewnia w rozmowie z Onetem, że będzie miał on charakter “bardziej wolnościowy i dowolny”. — Strony mogą zawrzeć umowę, która będzie mogła być modyfikowana i dostosowywana z czasem zgodnie z wolą stron, ponieważ ma charakter elastyczny. Ustawa ministry Kotuli mówi o wejściu w pewne prawa i obowiązki, które są narzucone ustawą — to nas różni — mówi Onetowi Urszula Pasławska.
— Chodzi przede wszystkim o sprawy majątkowe, spadkobrania, dostępu do informacji, ubezpieczeń, dziedziczenia emerytury, opieki, wchodzenia w prawa związane z najmem, prawo do odmowy składania zeznań w przypadku spraw karnych drugiej osoby. Prawa i obowiązki będą ukształtowane spośród wskazanej palety praw i obowiązków. Ta umowa będzie podstawą do rejestracji w Urzędzie Stanu Cywilnego — tłumaczy posłanka.
Przedstawiciele PSL wielokrotnie informowali, że chcą, aby formalizacja innych związków niż małżeństwa odbywała się przed notariuszem, który sam potem zaniesie informację do USC.
Urszula Pasławska przekazuje również Onetowi, że jej ugrupowanie “jest zdeterminowane, aby ta ustawa weszła w życie, ponieważ wyroki ETPCz, które odnoszą się do par jednopłciowych, które są w Polsce dyskryminowane, jednoznacznie nakazują zmianę tych przepisów”.
— Chciałabym, aby te ustawy się spotkały i żebyśmy wspólnie wypracowali trwałe przepisy. Moja ustawa jest gotowa, niedługo zostanie przedłożona. Zależy mi, aby obie były procedowane łącznie. Ważne, aby uchwalone przepisy miały charakter trwały i nie były zmieniane zależnie od większości sejmowej. Trwałe przepisy dadzą nam trwałe zmiany — wyjaśnia posłanka, dodając, że nie zależy jej na manifeście politycznym, tylko na zrobieniu “kroków do przodu”.
Status osoby najbliższej. Katarzyna Kotula: PSL pisze ustawę pod PiS
Katarzyna Kotula stwierdza w rozmowie z Onetem, że jest gotowa do dyskusji o ustawie PSL, gdy pojawi się projekt. — Muszę zobaczyć szczegóły ustawy, dzisiaj jej nie ma na stole. Chcę wiedzieć, jak dalece nasza ustawa konsumuje to, co tam jest, i jak bardzo potrzebny byłby jeszcze dodatkowy, trzeci rodzaj uregulowania — wskazuje.
— Nie wiem, jak dalece wolność w tej ustawie jest realnym zabezpieczeniem i dla kogo to jest przeznaczone. Ja rozmawiam ze społecznością, która od 20 lat walczy o swoje prawa, i wiem, czego oni potrzebują. Też mówię uczciwie, których marzeń nie mogę spełnić, ponieważ mamy koalicję taką, jaką mamy. Mam dane statystyczne, analizy, wiem, ile osób może zawrzeć taki związek. Wszystko oparliśmy na wielu miesiącach ciężkiej pracy nad naszą ustawą. Trochę dzisiaj rozmawiamy w próżni, ponieważ nie wiem, jaka jest koncepcja PSL — mówi ministra ds. równości.
Katarzyna Kotula twierdzi, że oddanie rejestracji związków w ręce notariuszy zmniejszałoby bezpieczeństwo danych wrażliwych, chociażby ze względu na ryzyko cyberataków. — Miałam rozmowę z niektórymi kierownikami USC, którzy mają inne poglądy polityczne. Stwierdzili, że mimo różnic, to jeżeli ustawa weszłaby w życie, to zawarcie związku musi odbywać się w USC — przekonuje.
— PSL, który nie jest związany ze środowiskiem osób LGBT+, pisze dzisiaj ustawę pod prezydenta Dudę, PiS i Konfederację, tylko po co? Mam nadzieję, że koledzy i koleżanki z PSL podejdą do tego odpowiedzialnie. To nie jest tak, że chcemy jako Lewica triumfować, tylko jako Koalicja 15 października musimy pokazać, że jesteśmy w stanie zagwarantować podstawowe zabezpieczenie osobom nieheteronormatywnym, dla których związek partnerski to jedyna opcja — kwituje Katarzyna Kotula.
Źródło: onet.pl