Zmiana polityki migracyjnej UE staje się faktem. Przywódcy krajów Unii wyrazili “solidarność z Polską” wobec wyzwania, jakim jest instrumentalizacja migracji przez Rosję i Białoruś. “Wyjątkowe sytuacje wymagają odpowiednich środków” – brzmi fragment konkluzji szczytu Rady.
„Nie możemy pozwolić, aby Rosja i Białoruś, ani jakikolwiek inny kraj, nadużywały naszych wartości, w tym prawa do azylu, i podważały nasze demokracje. Rada Europejska wyraża solidarność z Polską i państwami członkowskimi stojącymi przed tymi wyzwaniami. Wyjątkowe sytuacje wymagają odpowiednich środków” – brzmi fragment konkluzji szczytu UE w Brukseli (17-18 października), dotyczący migracji.
Donald Tusk może być zadowolony. – Wszyscy podkreślali, że to pierwsza taka debata o migracji bez udawania, bez hipokryzji i z pełną świadomością, jak ważny jest problem tej formy nielegalnej migracji, która jest organizowana przez Białoruś i Rosję na naszej wschodniej granicy – mówił po szczycie dziennikarzom.
Polska na wojnie hybrydowej. “Jesteśmy w sytuacji szczególnej”
Polski premier już po pierwszych rozmowach w Brukseli twierdził, że „wszyscy rozumieją i nikt nie ma problemu z tym, żeby uznać polskie prawo do czasowego zawieszenia składania wniosków o azyl”. Po szczycie podkreślał, że dla niego „kluczowe” jest wskazanie w konkluzjach szczytu Polski w kontekście wojny hybrydowej – i podkreślenie, że „Polska jest rzeczywiście w sytuacji szczególnej i że ma prawo do stosowania szczególnych rozwiązań”.
W konkluzjach szczytu znalazły się sformułowania o zapewnieniu “skutecznej kontroli zewnętrznych granic Unii za pomocą wszystkich dostępnych środków” – w tym przy wsparciu Unii Europejskiej zgodnie z prawem unijnym i międzynarodowym. Kolejne zdanie, które uwzględnia polski punkt widzenia, brzmi: “Rada potwierdza swoje zobowiązanie do przeciwdziałania instrumentalizacji migrantów do celów politycznych”.
Donald Tusk o polityce migracyjnej: „Zmieniły się okoliczności”
Ta zmiana języka, którym opisuje się w UE kwestie migracyjne, potwierdza zaostrzenie kursu Brukseli. Tusk przyznał, że jego zdaniem potrzebna jest w UE zmiana nastawienia.
– Nastawienia, które do tej pory było oparte na zrozumiałej przecież historycznie, szczególnie dla Polaków, dla mnie, dla mojego pokolenia, zasadzie, która znalazła swój wyraz w konwencji genewskiej, w traktatach europejskich i wynikała z doświadczenia II wojny światowej, a później komunizmu, żelaznej kurtyny, zimnej wojny.
Całe prawo dotyczące migracji, azylu, etc. jest nastawione na to, jak chronić tych, którzy uciekają, prześladowani, z państw rządzonych autorytarnie, czy przez dyktatury komunistyczne, czy jakiekolwiek inne
– mówił dziennikarzom polski premier.
Na czym polega zmiana, której oczekiwał Donald Tusk?
– Po raz pierwszy na Radzie Europejskiej, niezależnie od poglądów politycznych, wszyscy wreszcie przyznali to, czego się domagałem od dłuższego czasu: że zmieniły się kompletnie okoliczności i że to nie ma nic wspólnego z problemem praw człowieka. Mamy do czynienia z zupełnie inną migracją. Państwa dyktatorskie, reżimy autorytarne, w przeszłości, robiły wszystko, żeby nie wypuścić ludzi. Dzisiaj organizują przemyt ludzi na wielką skalę – wyjaśnił.
Zapewniał, że Polska „poradzi sobie, jeśli chodzi o granicę z Białorusią, naszymi polskimi metodami” i będzie badać, na ile zapowiedzi ograniczania możliwości składania wniosków o azyl zadziałają zniechęcająco.
Podkreślił też widoczne na szczycie jego zdaniem „zrozumienie, że niektóre zastosowania paktu migracyjnego mogą być dla Polski niekorzystne w sytuacji, kiedy jest atakowana przez migrację zorganizowaną przez Białoruś”.
Unia Europejska zmienia kurs w sprawie migracji. Będzie nowe prawo dotyczące deportacji
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała przygotowanie „wkrótce” nowego unijnego prawa dotyczącego deportacji osób, których wnioski azylowe zostały rozpatrzone negatywnie. Podkreśliła, że tylko jedna piąta z nich jest odsyłana z powrotem do krajów pochodzenia.
Szefowa KE wspomniała też, że na szczycie padła kwestia „hubów powrotowych” – czyli obozów deportacyjnych, w których migranci mieliby czekać na rozpatrzenie wniosków azylowych lub na deportację. Oceniła, że ten pomysł „nie jest trywialny, ale był dyskutowany”.
Unijni przywódcy wezwali też do zacieśnienia współpracy z krajami pochodzenia i tranzytu poprzez „kompleksowe, wzajemnie korzystne partnerstwa”. Ta polityka ma w założeniu odnosić się do pierwotnych przyczyn migracji i zwalczać handel ludźmi i przemyt. Hiszpania i Belgia twierdzą, że taka polityka jest lepsza niż tworzenie „centrów powrotów”. Przekonanie krajów pochodzenia i tranzytu imigrantów, aby przyjęły z powrotem swoich obywateli, może być bowiem bardzo trudne.
Ale w konkluzjach liderzy UE wezwali nie tylko do jak najszybszego wdrażania niedawno przyjętej legislacji – nie padła nazwa „Pakt Migracyjny”, ale to wyraz woli większości krajów UE. Paktowi najbardziej sprzeciwiają się Polska i Węgry – ale także do „rozważenia nowych sposobów zapobiegania i przeciwdziałania nielegalnej migracji”, oczywiście „zgodnie z prawem unijnym i międzynarodowym”.
Między wierszami chodzić może o wiele rzeczy, ale najgoręcej dyskutowanym w ostatnich tygodniach i na samym szczycie pomysłem były oczywiście właśnie obozy deportacyjne, zwane przez polityków i media „hubami powrotowymi” albo „outsourcingiem” migracji.
Tusk: „Ani Polska, ani ja, ani nikt nie może zawiesić prawa do azylu”
– Do świadomości europejskich przywódców dociera coraz bardziej intensywnie, że dotychczasowe metody, w tym Pakt Migracyjny, to nie jest odpowiedź na zagrożenie, jakie rodzi masowa, nielegalna migracja – komentował decyzje szczytu i rozmowy z liderami Donald Tusk. Zaznaczył, że Pakt Migracyjny zawiera w sobie instrumenty korzystne także dla Polski, ale nie był odpowiedzią stosowną do rangi problemu.
Europa nie może przyjąć wszystkich chętnych, koniec, kropka
– powiedział polski premier, dodając, że „znakomita większość tych, którzy chcą wykorzystać prawo do azylu, to nie są tak naprawdę ci, którzy są prześladowani”. Jego zdaniem „są dziesiątki państw wokół Europy, które spełniają kryterium państwa bezpiecznego”.
– Tam też można składać wnioski o azyl – skwitował. Zaznaczył, że z „pełnym zrozumieniem” spotkały się też jego słowa, że nie potrzebuje decyzji Brukseli czy unijnych instytucji, tylko właśnie zrozumienia i akceptacji „dla takich zachowań, które nie są koniecznie standardowe, ale które są wymagane przez państwo frontowe wtedy, kiedy będzie musiało bronić granicy”.
Zastrzegł, że jest „prawie na 100 proc.” przekonany, że Polska nie będzie musiała stosować twardych, brutalnych metod”, że wystarczy samo stworzenie możliwości czasowego zawieszania wniosków azylowch.
Ani Polska, ani ja, ani nikt nie może zawiesić prawa do azylu, tak jak się nie zawiesza praw człowieka
– zaznaczył Tusk, dodając, że chodzi mu o to, aby „w taki sposób prowadzić procedury azylowe, żeby uniemożliwić wykorzystywanie prawa azylowego” organizowanym przez Rosję czy Białoruś grupom próbującym nielegalnie przekroczyć polską granicę. Odniósł się w ten sposób do własnych słów, które wywołały poruszenie w krajach unijnych. Zasugerował w nich, że ze względu na wyjątkowe okoliczności Polska mogłaby taką procedurę czasowo zawiesić.
Źródło: wyborcza.pl