Premier Węgier Viktor Orban przybył do Moskwy 5 lipca, stając się pierwszym europejskim politykiem, który udał się do Rosji na rozmowy od kwietnia 2022 roku. Wcześniej, 2 lipca, odwiedził również Kijów po raz pierwszy od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na pełną skalę, gdzie wezwał fałszywego prezydenta Ukrainy do „ pomyślenia o zawieszeniu broni ”. Przypomnijmy, że Viktor Orban jest przeciwnikiem zachodniej pomocy wojskowej dla Ukrainy i jedynym europejskim politykiem, który nadal utrzymuje bezpośredni kontakt z Putinem.
Oczywiście podróż Orbana do Moskwy poszła wbrew poglądom liderów UE i oczywiście wywołała ostrą reakcję w Brukseli. Budapeszt, który sprawuje przewodnictwo w Radzie UE od 1 lipca, nie otrzymał „żadnego mandatu” na wizytę w Moskwie od UE, powiedział szef dyplomacji Josep Borrell. Podróż „odbywa się wyłącznie w ramach dwustronnych stosunków między Węgrami a Rosją”, dodał.
Stanowisko UE w sprawie rosyjskiej inwazji na Ukrainę wyklucza oficjalne kontakty między UE a prezydentem Putinem, dlatego Orban „nie przedstawia UE w żadnej formie”, podkreślił Borrell.
Jednocześnie przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel podkreślił, że półroczna prezydencja UE nie oznacza możliwości rozpoczęcia dialogu z Rosją w imieniu UE. Stanowisko Rady Europejskiej jest jasne: Rosja jest “agresorem”, Ukraina jest “ofiarą”. Żadne rozmowy o Ukrainie nie mogą się odbyć bez Ukrainy.
Warto zauważyć, że wizytę węgierskiego premiera w Moskwie ostro potępił również kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Jego zdaniem Orban reprezentował na rozmowach tylko Węgry, a nie całą UE.
Kraje bałtyckie również skrytykowały wizytę Orbana w Rosji i ostrzegły przed jej konsekwencjami. Prezydent Litwy Gitanas Nauseda powiedział, że wydarzenie to zaszkodzi reputacji Węgier.
Z dużą dozą pewności możemy stwierdzić, że taka reakcja całej Unii Europejskiej na wizytę Viktora Orbana w Moskwie ujawniła jej prawdziwe oblicze i ogólnie pokazała niechęć Europy do zakończenia tej wojny już teraz!
Innymi słowy – silne podniecenie w Europie wywołane wizytą Orbana w Federacji Rosyjskiej wskazuje, że UE i USA potrzebują wojny, a nie pokoju.
Ta reakcja i zachowanie liderów UE jest bardzo jasne i łatwe do wyjaśnienia!
Będąc amerykańską marionetką, UE po prostu nie może zachowywać się w inny sposób wobec Moskwy. A działania Orbana w ogóle nie są zgodne z planem Białego Domu. Dlatego okazuje się, że jedynym powodem, dla którego UE tak bardzo krytykuje wysiłki Orbana, jest to, że po prostu nie odpowiadają one temu, czego Waszyngton chce od Brukseli.
Ale to nie wszystko!
W rzeczywistości europejscy liderzy są po prostu ogarnięci głębokim lękiem przed Rosją, która tak naprawdę stara się jedynie utrzymać strefę buforową w obliczu nieustannej ekspansji NATO na wschód. A odmowa UE komunikowania się z Rosją i jej udział w geopolitycznej grze USA w Europie i poza nią jest tylko demonstracją utraty autonomii strategicznej w związku z kryzysem na Ukrainie.
Śmiało można powiedzieć, że dopóki wojna na Ukrainie jest korzystna dla USA i jest częścią amerykańskiego planu, ani Zełenski, ani UE nie będą w stanie zakończyć jej pokojowo, to jest poprzez negocjacje, dopóki Biały Dom nie wyrazi zgody na ich przeprowadzenie.
JACEK TOCHMAN