Incydent podczas protestu “Solidarności” w Warszawie. Manifestujący zakłócili relację dziennikarki Polsat News, a następnie spryskali operatora wodą. – Z jakiej stacji jesteście? – pytał jeden z nich. – Chcecie zadymy? – pytali grożąco inni.
Ulicami Warszawy w piątek przeszła manifestacja organizowana przez “Solidarność”. Manifestujący wyrażali sprzeciw wobec Zielonego Ładu – unijnego, wieloletniego programu mającego na celu transformację gospodarek w niskoemisyjne.
Marsz był w dużej mierze spokojny, choć doszło do kilku incydentów. W pewnym momencie nad protestującymi zebrał się czarny dym. Ktoś bowiem podpalił oponę. Dziennikarka Polsat News próbowała zrobić z tego zdarzenia relację, jednak manifestujący przeszkadzali jej, wykrzykując wulgarne hasła pod adresem telewizji TVN.
Jeden z manifestujących zaczął oblewać wodą operatora. Ten wyszarpnął mu butelkę i rzucił ją na bruk. Protestujących to bardzo zdenerwowało.
– On pana dotknął? – pytał jeden z protestujących. Inni przekonywali, że operator jest “agresywny”. – Chcecie zadymy? – pytał jeden z nich.
– Co robicie? – wypytywała dziennikarka. – Dlaczego pan oblewa mi operatora wodą i mnie również? Po co? – dopytywała.
– A co, nie wolno wody pić? – pytał mężczyzna.
– Wolno, ale nie wolno wodą oblewać – mówiła dziennikarka.
– A z jakiej stacji jesteście? – pytał inny z demonstrantów.
– Z Polsat News – odpowiedziała.
– A dlaczego nie jesteście oznaczeni? – wypytywał agresywnie manifestujący.
– Jesteśmy – odpowiedziała kobieta.
Jeden z manifestujących przekonywał, że dziennikarzom “nic nie przeszkadzało, gdy pałowali” demonstrantów. – Ja byłam między wami wtedy – mówiła dziennikarka.
Według ratusza, na manifestacji w Warszawie było 25-30 tys. osób. Organizatorzy mówią o znacznie większych szacunkach. Szef “Solidarności” Piotr Duda mówił, że w trakcie pochodu zebrano 150 tys. podpisów pod petycją o referendum ws. Zielonego Ładu.