8.1 C
Nowy Jork

Były wicepremier zadaje rządowi Donalda Tuska kłopotliwe pytania. Czas na odpowiedzi

Published:

Lista pytań do odpowiedzialnych za polską gospodarkę polityków rządzącej koalicji jest długa, a ich waga może przytłaczać. Nadchodzi czas, kiedy muszą zacząć padać odpowiedzi.

  • Czy odbudujemy konkurencję, przyśpieszymy transformację energetyczną, zredukujemy udział państwa w gospodarce? – pyta Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki.
  • Były wicepremier przestrzega przed decyzjami prywatyzacyjnymi podejmowanymi na oślep, pod presją potrzeb budżetu czy dotyczącymi istotnej części infrastruktury.
  • Steinhoff apeluje o uwolnienie debaty o gospodarce od populizmu. Rzeczowej dyskusji wymaga kwestia wejścia do strefy euro, stan finansów publicznych, czy niski udział inwestycji w PKB.

Rząd koncentruje się na szerokiej wymianie kadr w gospodarce. To w pełni zrozumiała potrzeba. Pytanie pierwsze, czy decyzje nie zapadają pochopnie. Drugie – czy brakuje nam ludzi z ponadprzeciętnymi kwalifikacjami, którzy mogliby skutecznie działać w organach zarządczych spółek sektorów petrochemiczno-naftowego, górnictwa czy elektroenergetyki? Zachęta do rozwagi Ministerstwa Aktywów Państwowych wydaje się tu na miejscu.

Wciąż nie znamy odpowiedzi na pytanie: co dalej z transformacją sektora energii? Ma na nie odpowiedzieć nowa wersja Polityki energetycznej państwa (PEP 2040), wokół której jednak zapadła cisza.

Monopolistyczne praktyki państwa psują rynek. Potrzebne decyzje i mocni, niezależni regulatorzy

Jakie będzie rozwiązanie problemu monopolistycznych praktyk w gazownictwie i nieprzejrzystości w sektorze paliw? Inaczej rzecz ujmując: co z Orlenem? Czy w kontekście potrzeby funkcjonowania konkurencyjnych rynków zasadne jest utrzymywanie struktury własnościowej obejmującej rafinerie, paliwowy hurt i detal oraz sektory elektroenergetyczny i gazowy z ponad 90-procentowym udziałem w krajowym rynku?

Jaka będzie, jaka być powinna w nadchodzących zmianach rola Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów? Czy rzeczywiście będzie on skutecznie stał na straży mechanizmów wolnorynkowych? A inni regulatorzy – w sektorach energii, telekomunikacji czy transportu – czy nie powinni mieć mocniejszej pozycji, byśmy zyskali w ten sposób rękojmię ich niezależności? 

Czy aby podział kompetencji w zakresie gospodarki między ministerstwami jest racjonalny? Czy nie czas na gruntowną nowelizację ustawy o działach administracji rządowej? Czy niezbędnie potrzebne jest Ministerstwo Przemysłu w Katowicach o nieokreślonych prawnie kompetencjach?

Czy Polska nadal pozostanie krajem o jednym z najwyższych udziałów własności państwowej w gospodarce? Czy przywrócenie równowagi nie może polegać na powrocie do dobrze przygotowanej, racjonalnej, wpisanej w politykę gospodarczą państwa prywatyzacji? Państwo przecież nie powinno swoich funkcji regulacyjnych w gospodarce zastępować nieudolną nader często polityką właścicielską. 

Przestrzec jednak należy przed decyzjami prywatyzacyjnymi podejmowanymi na oślep, pod presją potrzeb budżetu czy dotyczącymi istotnej części infrastruktury (przypadek spółek PKP Energetyka, Polskie Koleje Linowe).

Zmiany w energetyce mają kluczowe znaczenie, bo ich efekt rzutuje na bezpieczeństwo dostaw, konkurencyjność oraz rozwojowe perspektywy polskiej gospodarki. Aktualizacja PEP 2040 musi uwzględniać szczególną wagę inwestycji w źródła odnawialne. Do pilnego rozstrzygnięcia pozostaje sprawa finansowania programu atomowego, a także rozbudowa infrastruktury przesyłowej i dystrybucyjnej oraz mocy szczytowo-pompowych i magazynów energii. Polityczno-regulacyjnego impulsu potrzebuje sektor biogazu – raczkujący, a z pokaźnym, większym niż u naszych zachodnich sąsiadów potencjałem. 

To segmenty energetyki decydujące o możliwościach stopniowego, bezpiecznego zastępowania węgla, którego energetyczne wykorzystanie prowokuje coraz wyższe koszty. PEP 2040 winna wiązać nasze bezpieczeństwo z realizowaną polityką UE, czemu służyć ma konsekwentna rozbudowa transgranicznych sieci przesyłowych energii elektrycznej i gazu ziemnego.

Populizm psuje debatę o gospodarce. Rozmawiajmy rzeczowo – na argumenty

Infrastruktura – ten krwiobieg gospodarki – po latach inwestowania funkcjonuje nieporównanie lepiej, ale proces jej modernizacji i rozbudowy należy kontynuować – szczególnie na kolei. Cieszy powrót do rzeczowej, uwalniającej się spod politycznej presji, za to wspartej opiniami specjalistów debaty o Centralnym Porcie Komunikacyjnym.

Z debaty o infrastrukturze, jak i o całej gospodarce (to uwaga do politycznych elit) eliminujmy argumenty populistyczne. Dyskutujmy rzeczowo o wejściu do strefy euro, o stanie finansów publicznych, katastrofalnie niskim udziale inwestycji w PKB oraz przyczynach i skutkach tego stanu. A także o decentralizacji naszego państwa, rozwoju samorządu terytorialnego i postępie w podmiotowym traktowaniu społeczności lokalnych.

A przede wszystkim zadbajmy o rynek i wolność gospodarczą. Najwyższy czas dać zdecydowaną odpowiedź na pytanie, czy będziemy petryfikować zastany po 8-letnich rządach poprzedniej ekipy stan rzeczy, a więc atrofię konkurencji, rosnące w siłę monopole i – związane z niedomogami wolnego rynku – obciążanie gospodarki i obywateli nadmiernymi kosztami.

Czy wręcz przeciwnie, odbudujemy konkurencję, przyśpieszymy transformację energetyczną, znacząco zredukujemy do funkcji regulacyjnych i interwencyjnych udział państwa w gospodarce.

Related articles

spot_img

Recent articles

spot_img