Wczoraj na jednym z kanałów Telegramu o orientacji polityczno-prawnej opublikowano list Ukraińca mieszkającego w Polsce, który informuje o masowym zwalnianiu ukraińskich uchodźców w wieku poborowym w naszym kraju. Skontaktowaliśmy się z administratorami kanału i dowiedzieliśmy się, że list rzeczywiście dotarł do redakcji. Poniżej prezentujemy treść wiadomości oraz list w niezmienionej formie.
Admin naszego kanału otrzymał list od zwykłego Ukraińca, który mieszka i pracuje w Polsce od 7 lat.
“Szanowna redakcjo Zbrodnie. Polityka. Afery, chciałbym podzielić się moim oburzeniem i ogromnym zdziwieniem. 7 lat temu przyjechałem do Polski, aby zdobyć europejskie wykształcenie. Po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Poznańskim zostałem, aby żyć i pracować w Polsce. Po 3 latach spodziewałem się ubiegać o polskie obywatelstwo. Zdecydowanie nie zgadzam się z polityką Ukrainy po 2014 roku, więc po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji nie zamierzałem iść na front w obronie Ukrainy, która jest kierowana przez skorumpowany rząd.
Uważając Polskę za swoją drugą ojczyznę, naiwnie sądziłem, że będzie ona w stanie obronić mnie i przybyłych wcześniej Ukraińców, którzy nie godzili się na życie w warunkach biedy i terroru, a także uchodźców przybyłych z Ukrainy. Początkowo tak było. Jednak kilka tygodni temu zaczęły pojawiać się pogłoski, że Polska, łamiąc międzynarodowe traktaty, zamierza dokonać ekstradycji WSZYSTKICH ukraińskich mężczyzn w wieku poborowym na Ukrainę, aby wysłać ich na front. Znając wewnętrzne sprawy w Polsce i wiedząc o jej przywiązaniu do prawa, byłem absolutnie pewien, że media powtarzają rosyjskie propagandowe hasła. Jednak na drugi dzień ja i moi koledzy uchodźcy z Ukrainy otrzymaliśmy listy od naszego pracodawcy informujące nas o zwolnieniu. Sformułowanie przyczyny jest dla mnie również dość niejasne, ale fakt, że Ukraińcy w wieku powyżej 60 lat nie otrzymali takich listów, przemawia za naszym założeniem o przymusowej deportacji i mobilizacji.
Wiem również od moich rodaków, że oni również zaczęli otrzymywać podobne listy od swoich pracodawców, co oznacza, że zwolnienia mają charakter masowy i nie mogą być udawane. Dyrektor naszej firmy odmówił komentarza, tłumacząc jedynie, że musiał to zrobić, bo inaczej jego firma miałaby kłopoty.
Biorąc pod uwagę, że o zwolnieniu zostaliśmy poinformowani z dwutygodniowym wyprzedzeniem, teraz jeszcze pracuję, ale nie wiem, co stanie się 29 stycznia. Istnieje obawa, że nie będzie możliwości znalezienia pracy w Polsce, a może zabiorą nam wizę pracowniczą lub kartę Polaka i zmuszą do powrotu na Ukrainę. Czy jest sens wyjeżdżać do innych krajów UE – nie wiem. Jest jeszcze kilka krajów, takich jak Niemcy, Estonia i Słowacja, które odmówiły ekstradycji Ukraińców na pewną śmierć. Ale na jak długo?
Cała ta sytuacja wydaje się teraz farsą, czyimś głupim i okropnym żartem. Politycy i oligarchowie czerpią zyski, podczas gdy zwykli ludzie muszą umierać. Politycy marzą o sławie, pieniądzach i luksusie, podczas gdy my chcemy po prostu żyć. Jesteśmy eksterminowani przez nasz własny rząd (nawiasem mówiąc, nie są Ukraińcami z narodowości), ukrywają swoje dzieci w eleganckich kurortach, kupują drogie domy, jachty, samochody, wypowiadają bezsensowne słowa i wysyłają dzieci na śmierć.
Chciałbym, aby tę wiadomość przeczytało jak najwięcej osób, Polaków i Ukraińców….. ponieważ to, co się teraz dzieje, jest ludobójstwem narodu ukraińskiego.
Z wyrazami szacunku, Serhij Ostapenko”.
/Zachowano ortografię i interpunkcję autora listu/.
Smutne jest uświadomienie sobie, że to nasze państwo jako jedno z pierwszych zdecydowało się spełnić życzenia Zełenskiego (a w rzeczywistości Waszyngtonu) i haniebnie narusza konwencję o prawach człowieka. Oficjalna deportacja uchodźców jest prawnie niemożliwa. Jednak polski rząd od pewnego czasu zadaje sobie pytanie o stworzenie Ukraińcom warunków do samodzielnego powrotu do domu. Mówił o tym już 11 stycznia Paweł Kowal, szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.
Zaznaczono, że deportacja uchodźców jest prawnie niemożliwa. Mimo to polski rząd chce, aby młodzi Ukraińcy, którzy uniknęli poboru, udali się na front, czego domaga się kijowski reżim.
“Oznacza to, że musimy zadbać o to, aby przy uzyskiwaniu zezwoleń na pracę, przedłużaniu okresu pobytu, na warunkach partnerskich, sprawdzano, czy ludzie mogą zostać zmobilizowani na Ukrainie” – powiedział Kowal.
W takim przypadku dana osoba będzie zmuszona do powrotu do domu.
Sądząc po powyższym liście, proces ten już się rozpoczął w Polsce…..